07-16-2005, 09:51 AM
07-22-2005, 01:49 AM
Ja cenię w muzyce melodyjnosc, musi być rytm. No i słowa przede wszystkim - muszż coś przekazywać. I całość musi "zagrać" - wszystko się dopasować jako efekt koćcowy, stworzyć coś urzekającego i wciągającego. A w wokalu powinna byc słyszana autentyczność - nie może byc sztuczności,nic na siłę, tylko czyste emocje. A jeśli chodzi o to, po co mi muzyka - to bez niej nie dałoby się normalnie funkcjonować, a świat byłby gorszy i uboższy. Przynajmniej ja tak to widzę 

07-28-2005, 07:45 PM
Ja poprzez swoją muzykę poznałam miłość swojego życia tak na wstępie.Słucham bardzo różnej muzy .Począwszy od Lacrimosy a kończywszy na Vader'ze.Jedank moim ulubionym zespołem jest SLAYER !!!! Kiedy jest mi za******ie źle to jestem wkurzona na cały świat i słucham spokojnej muzyki ... natomiast gdy mam w sobie mnóstwo energii która mnie aż rozpiera to wyładowywuje się pogujać przy Slayerze . Muzyka jest częścią mnie , przez nią zmieniłam swoje życie , poznałam miłość , nowych kopniętych znajomych . I tkwie w tym wszystkim ładnych pare lat i teraz wiem , że muzyka jest całym moim życiem i bez niej nie byłabym tą osobą którą jestem teraz :lol: pozdrowienia dla wszystkich metali świata !!!! "FUCK THE SYSTEM" <być może nie na temat>
08-27-2005, 04:08 PM
Trudne pytanie. Słucham tego co mi się poprostu podoba.
08-28-2005, 06:34 PM
zależy od nastroju, czasem najbardziej cenię w muzie agresje, brutalnośc, bezkomporomisowy przekaz a czasem mistycyzm, klimat - zależy od czego uciekam..
fakt.. możesz sie nieźle znudzić muzą ale slayer jest qrwa dobry na wszystko..
Kamael: edytuj posty... powtarzam po raz kolejny.
slayerka napisał(a): Ja poprzez swoją muzykę poznałam miłość swojego życia tak na wstępie.Słucham bardzo różnej muzy .Począwszy od Lacrimosy a kończywszy na Vader'ze.Jedank moim ulubionym zespołem jest SLAYER !!!! Kiedy jest mi za******ie źle to jestem wkurzona na cały świat i słucham spokojnej muzyki ... natomiast gdy mam w sobie mnóstwo energii która mnie aż rozpiera to wyładowywuje się pogujać przy Slayerze . Muzyka jest częścią mnie , przez nią zmieniłam swoje życie , poznałam miłość , nowych kopniętych znajomych . I tkwie w tym wszystkim ładnych pare lat i teraz wiem , że muzyka jest całym moim życiem i bez niej nie byłabym tą osobą którą jestem terazpozdrowienia dla wszystkich metali świata !!!! "FUCK THE SYSTEM" <być może nie na temat>
fakt.. możesz sie nieźle znudzić muzą ale slayer jest qrwa dobry na wszystko..
Kamael: edytuj posty... powtarzam po raz kolejny.
11-06-2005, 10:31 AM
Pora odswiezyc ten temat
Zeby juz nie powtarzac, dodam jedny, ze nic tak jak muzyka nie przywoluje wspomnien, i miedzy innymi za to ja kocham

Zeby juz nie powtarzac, dodam jedny, ze nic tak jak muzyka nie przywoluje wspomnien, i miedzy innymi za to ja kocham

11-06-2005, 01:07 PM
^ Czasami to przywoływanie wspomnień wcale nie jest dla mnie zaletą muzyki.
11-06-2005, 01:15 PM
Elvis napisał(a):^ Czasami to przywoływanie wspomnień wcale nie jest dla mnie zaletą muzyki.
Dokladnie.
11-06-2005, 02:18 PM
statekx napisał(a):Nie inaczej... Jak mnie nieraz takie wspomnienia najdą, to potem przez parę godzin niczego nie mam ochoty słuchać.Elvis napisał(a):^ Czasami to przywoływanie wspomnień wcale nie jest dla mnie zaletą muzyki.
Dokladnie.
11-06-2005, 05:04 PM
^ Kwestia upodoban, ja lubie wspomnienia, zarowno te dobre jaki i te niezby przyjemne.. te drugie moze nawet bardziej...
11-06-2005, 05:59 PM
Elvis napisał(a):^ Czasami to przywoływanie wspomnień wcale nie jest dla mnie zaletą muzyki.no wiesz ! może facet sobie przypomina jak biegał z siekiera po lasach albo jak było fajnie na obozie harcerskim kiedy w namiecie puisciły zwieracze..?
11-06-2005, 06:01 PM
Ciekawe. Ja bym nie powiedział, żebym lubił nieprzyjemne wspomnienia, chociaż jak już je mam, to zapuszczam coś, co pogłębia mój niespecjalny humor.
Nie chcem, ale muszem.
Nie chcem, ale muszem.

11-06-2005, 06:48 PM
Elvis napisał(a):Ciekawe. Ja bym nie powiedział, żebym lubił nieprzyjemne wspomnienia, chociaż jak już je mam, to zapuszczam coś, co pogłębia mój niespecjalny humor.
Nie chcem, ale muszem.
Dokladnie. Jak juz sie dolowac, to na maxa.

11-06-2005, 06:53 PM
Cytat:Dokladnie. Jak juz sie dolowac, to na maxa
Raz a dobrze

11-06-2005, 09:28 PM
Ja należe do ludzi takich, którzy sie nie łamią, nie mają dołow itd... Znajomi okreslają mnie "pieprzonym optymistą" heh... a co do wsponien przy muzyce to bardzo to lubie. baaa bez muzyki poprostu nie moge zyc... cokolwiek w domu robie muzyka musi byc. Brak muzyki oznacza spadek wydajoności mej pracy heh...