Forum Rockmetalshop

Pełna wersja: Leonard Cohen
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
[Obrazek: main.jpg]
Wspaniały kanadyjski poeta, pieśniarz. Jeden z najlepszych tekściarzy odwołujących się do tematyki miłosnej, których miałem okazję poznać. Ponadto obdarzony niesamowitym głosem. Znacie? Wasz mamy pewnie znają ;D
Osobiście, najbardziej cenię Cohena za "The Songs of Leonard Cohen" i "Songs of Love and Hate", bo te późniejsze dokonania typu "Dear Heather" to już zupełnie nie moja bajka. Polecam jednak zapoznać się przynajmniej z pierwszymi kilkoma płytami, naprawdę niesamowita muzyka, uczucia, teksty.
Wars napisał(a):Znacie?

no ba.
właśnie moja matka tego słuchała jak byłem mały i tak jakoś zostało w pamięci i czasami lubie sobie posłuchać właśnie "The Songs of Leonard Cohen". z resztą jego dorobku mało miałem do czynienia. może kiedyś sie zapoznam z resztą płyt. ogolnie bardzo przyjemna muza.
Cytat:Wspaniały australijski poeta

A nie Kanadyjski ? bo zawsze myślałem ze on z Kanady jest.
A co do muzyki Leonarda Cohena to uwielbiam. Większość jego pieśni to emocjonalne kilery Big Grin
Cytat:A nie Kanadyjski
Prawda, prawda. Mój błąd.

Fajnie, że Wam też się podoba Smile
Nawet mistrzom zdarzają sie błędy Big Grin
A wracając do Cohena, jakoś jego muzyki najlepiej słucha sie zimą :>a jak przy dobrej książce i kawie to już poezja Big Grin
Cytat:Wspaniały australijski poeta
Tutaj pewnie chodziło o Nicka Cave'a.

Cohena znam bardzo mało. Zawsze bliżej mi było do bardziej niegrzecznych artystów, którzy zrobili mniejsze lub większe kariery.
nie znoszę
tokurwasamo
Badziew, słuchać to się tego nie da...
Znienawidziłem go, jak pare lat temu średnio co 5 minut z każdej strony atakowało "In my secret life"(niezły kawałek w sumie, ale ileż można)
"IMSL" ssie, to prawda, podobnie jak "Dance Me to The End of Love" i takie tam radiowe utworki. Ale te mniej promowane, głównie z pierwszych 3-4 płyt- w większości mistrzostwo świata. Polecam Tom, jeśli nie znasz.
Slayerd napisał(a):Badziew, słuchać to się tego nie da...
Wiadomo, zaorać wszystko co nie jest Slayerem.
Wars napisał(a):"IMSL" ssie, to prawda, podobnie jak "Dance Me to The End of Love" i takie tam radiowe utworki. Ale te mniej promowane, głównie z pierwszych 3-4 płyt- w większości mistrzostwo świata. Polecam Tom, jeśli nie znasz.
Płytki słyszałem, nic specjalnego
Wars napisał(a):Wiadomo, zaorać wszystko co nie jest Slayerem.

O, a w tym momencie masz absosmerfną rację! Angry
Nie no, wiadomo, że jeśliś ortodox fan thrashu itp., to Cohena nie polubisz, "trochę" inny stajl.
Slayerd napisał(a):O, a w tym momencie masz absosmerfną rację! Angry
Eh.. ; )
Dostalem dziś od zioma z Offa trzy numer Cohena, to numery z lat 60', "Story Of Isaac" bardzo dobre, choć boję się zabrać za całą płytę.
Osobiście z śpiewających "poetów" wolę dokonania Tima (a przede wszystkim) Jeffa Buckley'a z jego licznych bootlegów i nieodżałowanej płyty "Grace", ojciec Tim też muzykiem nieprzeciętnym był a jego koneksje w projekcie labelu 4AD-This Mortal Coil w postaci tekstów do wspomnianego projektu... Z innej twórczość John'ego Casha dają pewną alternatywę w tym kraju nad Wisłą i nie koniecznie musi się kojarzyć z graniem w komercyjnej radiostacji w koło Macieju, do bólu jednej piosenki... Polecam, Cohen poetą był ale mym skromnym zdaniem nie na tyle twórczym dla mnie by był poza odsłuchem wart jakiegoś szczególnego kultu...
Stron: 1 2