03-22-2005, 12:47 PM
03-22-2005, 01:16 PM
oczywiscie ze mozna grac rocka bez elektorniki...ale dal mnie prawdziwy zespol powinien sie skladac z perkusji basu(jest dla mnie najwazniejszy) z gitary glownej i gitary rytmicznej oraz z prawdziwego dobrego wokalu...
03-22-2005, 02:03 PM
velvetova napisał(a):oczywiscie ze mozna grac rocka bez elektorniki...ale dal mnie prawdziwy zespol powinien sie skladac z perkusji basu(jest dla mnie najwazniejszy) z gitary glownej i gitary rytmicznej oraz z prawdziwego dobrego wokalu...
Teoretycznie tak, ALE:
- Doorsi - bez basu
- Sisters of Mercy - bez perkusji
- Van Der Graaf Generator, Egg, Crazy World of Arthur Brown, czy choćby Plebania - bez gitar
- Joe Satriani - bez wokalu...
Także są wyjątki od reguły, jak zawsze zresztą

03-22-2005, 05:08 PM
W sumie do dobrej piosnki rockowej trza tylko dobrego , chwytliwego riffu
Reszta jest mniej ważna 


03-22-2005, 05:10 PM
Saul Hudson napisał(a):W sumie do dobrej piosnki rockowej trza tylko dobrego , chwytliwego riffu
To jest naprawde ważne...

03-22-2005, 05:34 PM
Tomash napisał(a):I to głównie wykorzystują te najnowsze kapele brytyjskie, amerykańskie, które przecież nie grają niczego skomplikowanego, a wg mnie robią to świetnie.Saul Hudson napisał(a):W sumie do dobrej piosnki rockowej trza tylko dobrego , chwytliwego riffu
To jest naprawde ważne...ale ogólnie to masz w 111% racje, aczkolwiek nie musi być to koniecznie riff gitarowy, może być ciekawy motyw klawiszy czy saksofonu...
03-22-2005, 06:57 PM
A tak jest zbudowana przeważnie piosenka ...
riff\zwrotka\riff z refrenem\zwrotka\ewentualnie solo i kilka razy powtarzany refren z głównym riffem na zakończenie piosenki ...
riff\zwrotka\riff z refrenem\zwrotka\ewentualnie solo i kilka razy powtarzany refren z głównym riffem na zakończenie piosenki ...
03-22-2005, 10:43 PM
Tomash napisał(a):velvetova napisał(a):oczywiscie ze mozna grac rocka bez elektorniki...ale dal mnie prawdziwy zespol powinien sie skladac z perkusji basu(jest dla mnie najwazniejszy) z gitary glownej i gitary rytmicznej oraz z prawdziwego dobrego wokalu...
Teoretycznie tak, ALE:
- Doorsi - bez basu
- Sisters of Mercy - bez perkusji
- Van Der Graaf Generator, Egg, Crazy World of Arthur Brown, czy choćby Plebania - bez gitar
- Joe Satriani - bez wokalu...
Także są wyjątki od reguły, jak zawsze zresztą
oczywiscie masz racje...sa genialne zespoly(artysci) nie uzywajacy danych instrumentow ale mi chodzilo raczej ogolnie...
04-06-2005, 06:37 PM
Bardzo trafna pierwsza 10! Mimo wszystko jednak TooL powinien być przynajmniej na trzecim miejscu.Co do reszty bardzo dobra decyzja z At the drive in na drugim.Kasabian zdecydowanie za nisko.Nie ma za bardzo co zmieniać poza kilkoma wyjątkami.Aha jeszcze APC,to grzech umieszczać ich na tak niskim miejscu 

04-06-2005, 06:55 PM
TooLfan napisał(a):Bardzo trafna pierwsza 10! Mimo wszystko jednak TooL powinien być przynajmniej na trzecim miejscu.Co do reszty bardzo dobra decyzja z At the drive in na drugim.Kasabian zdecydowanie za nisko.Nie ma za bardzo co zmieniać poza kilkoma wyjątkami.Aha jeszcze APC,to grzech umieszczać ich na tak niskim miejscuHeh, witam jak widzę "swojego" człowieka

Jeśli chodzi o At The Drive In - jest to zespół niestety bardzo mało znany, a zasługuje na docenienie nie tylko przez dziennikarzy, ale i słuchaczy w Polsce.
04-08-2005, 05:46 PM
cholera a ja nie kupiłem marcowego numeru :?
04-11-2005, 02:33 PM
Cytat:24. ...And You Will know us by the trail of dead - Source tags and codeshmm.....troszeczke dziwne to zestawienie chociazby ze wzgledu na te dwie plyty ktore sa genialne. Po drugie rock miesza sie tutaj z HC, nu-metalem i standardowym popowym "niegrzecznym" graniem :/
19. Deftones - White pony
at the drive in sa dobrzy, maja swoje momenty....
07-15-2005, 06:05 PM
Ja wrzuciłbym Toxicity na pierwsze miejsce.
07-15-2005, 10:45 PM
Płyta na pierwszą dziesiątkę, nic poza tym. Jest kilka (jeśli nie więcej) dla mnie lepszych.
07-16-2005, 09:28 PM
Uważam, że "Teraz rock" zbyt bezkrytycznie podchodzi do tzw. "nowej rockowej rewolucji". Lubię White Stripes oraz Franz Ferdinand, ale bez przesady. Pierwsze miejsce dla "Elephant" to mimo wszystko lekka przesada.
W moim odczuciu przydałoby się miejsce w tej 50-ce dla Gorillaz i ich pierwszej płyty. A także "Streetcore", ponieważ:
1. To świetny album.
2. Warto by pamiętać o Joe Strummerze, także o tym, co robił niedawno.
W moim odczuciu przydałoby się miejsce w tej 50-ce dla Gorillaz i ich pierwszej płyty. A także "Streetcore", ponieważ:
1. To świetny album.
2. Warto by pamiętać o Joe Strummerze, także o tym, co robił niedawno.