Forum Rockmetalshop

Pełna wersja: Najlepsza sekcja rytmiczna.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Z tym już prędzej się mogę zgodzić Tongue
MaFFej napisał(a):
KubusPuchatek napisał(a):- oczywiście Masayoshi Yamashita -> Munetaka Higuchi (Loudness)

To akurat nie dla wszystkich jest oczywiste Wink, ale ja jak najbardziej popieram Tongue.

najlepsza sekcja rytmiczna? Jaja sobie robicie czy co? Przecież do Hoglana i DiGiorgio nie mają startu
Nie słyszałeś więc wypierdalaj. W klasycznym heavy/speed mało jest tak dobrych duetów. Hoglan i DiGiorgio to inna bajka... heh. Pozatym jest to też kwestia osobistych odczuć i naturalne jest to, iż wymienia się członków ulubionych kapel. No i ja nie zjechałem np. Kyussa w odpowiednim topicu chociaż go nie lubię (ale mimo wszystko szanuję). Mogłem tam napisać powiedzmy "Judas Priest jest lepszy". A co ma piernik do wiatraka? Racja... a co ma H&D do H&Y??? Laughing Oczywiście nic nie licząc tego, że jedni jak i drudzy są świetni w swojej lidze.
uzasadnij, podaj garść przykładów w mp3. bądź kreatywny w swych zachwytach :>
Wiesz MaFFej, a miałem Cię za kogoś kto orientuje się w temacie.

MaFFej napisał(a):Nie słyszałeś więc wypierdalaj.

taa? Wiesz, chyba jednak słyszałem i prawde powiedziawszy nawet gdybym był najebany w życiu bym nie napisał o nich w temacie najlepsza sekcja rytmiczna. To już prędzej Doug Keyser i Rick Colaluca żeby daleko nie szukać

MaFFej napisał(a):Hoglan i DiGiorgio to inna bajka... heh

co Ty pierdolisz? Temat był o najlepszą sekcję, więc nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi z tą inną bajką.

MaFFej napisał(a):No i ja nie zjechałem np. Kyussa w odpowiednim topicu chociaż go nie lubię (ale mimo wszystko szanuję). Mogłem tam napisać powiedzmy "Judas Priest jest lepszy".

oj stary, to żeś teraz dojebał. Przecież ja się nie czepiam kolesi z Loudness, po prostu nie mają najlepszej sekcji, a Ty mi wyjeżdżasz z Kyuss
Dobra Necro, poniosło mnie ale...

Necroblood napisał(a):taa? Wiesz, chyba jednak słyszałem i prawde powiedziawszy nawet gdybym był najebany w życiu bym nie napisał o nich w temacie najlepsza sekcja rytmiczna...

Po pierwsze - jak już pisałem to też kwestia osobistych odczuć. A po drugie... chyba jednak mało słyszałeś - zapoznaj się z pierwszymi czerema płytkami (a zwłaszcza z "D" i "TLoDL") to wtedy pogadamy ;P .

(jak chcesz - powiedzmy, że nie najlepsza, ale na 100% powyżej przeciętnej...)

Cytat:co Ty pierdolisz? Temat był o najlepszą sekcję, więc nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi z tą inną bajką.

Heh... to tak jakby kłucić sie czy heavy jest lepsze od deathu albo thrash od doom metalu. Proste. Wiadomo, że tu się inaczej gra i tutaj. Tu sekcja pracuje na troszkę innych zasadach i tutaj także. Trochę obiektywizmu.

Cytat:oj stary, to żeś teraz dojebał. Przecież ja się nie czepiam kolesi z Loudness, po prostu nie mają najlepszej sekcji, a Ty mi wyjeżdżasz z Kyuss

A tu cie mam Surprised .
MaFFej napisał(a):
Necroblood napisał(a):taa? Wiesz, chyba jednak słyszałem i prawde powiedziawszy nawet gdybym był najebany w życiu bym nie napisał o nich w temacie najlepsza sekcja rytmiczna...

Po pierwsze - jak już pisałem to też kwestia osobistych odczuć. A po drugie... chyba jednak mało słyszałeś - zapoznaj się z pierwszymi czerema płytkami (a zwłaszcza z "D" i "TLoDL") to wtedy pogadamy ;P .

dobra, ujme to inaczej. Przyznaje się, że nie słyszałem żadnej solówki na perce Higuchi, ale chyba nie chcesz mi wmówić, że to prezentuje na płytach jest lepsze technicznie od Hoglana, to samo odnośnie basisty.

MaFFej napisał(a):
Cytat:co Ty pierdolisz? Temat był o najlepszą sekcję, więc nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi z tą inną bajką.

Heh... to tak jakby kłucić sie czy heavy jest lepsze od deathu albo thrash od doom metalu. Proste. Wiadomo, że tu się inaczej gra i tutaj. Tu sekcja pracuje na troszkę innych zasadach i tutaj także. Trochę obiektywizmu.

ok, masz racje, ale z umiejętności prezentowanych na płytach Loudness wcale nie ma jakiejś fantastycznej sekcji.
Necroblood napisał(a):chyba nie chcesz mi wmówić, że to prezentuje na płytach jest lepsze technicznie od Hoglana, to samo odnośnie basisty.

Powiem tak: zależy na której płytce Wink . Dokonania grupy po "Disillusion" troszkę zelżały w warstie technicznej jeśli chodzi właśnie o bas/perkusję i jest tam z tym poprostu 'bardzo dobrze' bez dodatkowych fajerwerków (wiadomo pojedyncze wyjątki są, ale sporadycznie). A zresztą... nie przekonam Cię Smile bo chociż Higuchi jak i Yamashita zawsze grali złożone/różnorodne partie to były/są one pozbawione jednak wirtuozerskich popisów i podobnych wodotrysków (od popisów jest tam Akira Big Grin ) - krótko: wysokopoziomowa profesjonalna robota.

Necroblood napisał(a):Przyznaje się, że nie słyszałem żadnej solówki na perce Higuchi...

Może coś po weekendzie zapodam: właśnie jakąś solówkę (czy to w mp3, lub wrzucę filmik na YouTube'a) albo cosik w tę pieśń.

Necroblood napisał(a):ok, masz racje, ale z umiejętności prezentowanych na płytach Loudness wcale nie ma jakiejś fantastycznej sekcji.

^ patrz wyżej ^ ... zależy właśnie, na której. A nawet jeśli nie 'fantastyczna' to chociaż 'zajebiście dobra'... zresztą i tak wiemy, że każdy ma swoich faworytów oraz przeważnie każdy z nich ma troszkę racji. Pamietam jak kiedyś prowadzona była tu, na tym forum, dyskusja (na offtopie oczywiście ;]) nt. najlepszego gitarzysty... hehe... no i już wiadomo o co chodzi Wink .
jedna z najbardziej miażdżących sekcji:
- Lee/Peart - wiadomo skąd...
Yogurt napisał(a):jedna z najbardziej miażdżących sekcji:
- Lee/Peart - wiadomo skąd...

Dats rajt
E tam, mi akurat sekcja w Rush nigdy zbytnio nie imponowała. Zawsze skupiałem się głównie na grze pana Alex'a i chyba najwyższy czas przesłuchać raz kolejny moje ulubione płyty kanadyjskiego tria (tj. "2112" oraz "Moving Pictures") i lepiej wsłuchać się w gre obu pozostałych panów.

Trzeba tu jeszcze dodać:

Theodore -> Aldrete
KubusPuchatek napisał(a):Trzeba tu jeszcze dodać:

Theodore -> Aldrete

O, z tą propozycją się zgadzam. Dla mnie osobiście to jedna z dwójki ulubionych sekcji. To, co ci dwaj panowie wyprawiają, szczególnie na debiucie, warte jest docenienia.
Przecie bassman z Rusha to jeden z najlepszych feelingów w historii rocka. Mnie powala nie tyle techniką reki na gryfie co techniką uderzania w struny. Szacun...
Toteż napisałem, że przy najbliższej okazji postaram się dokładniej posłuchać sekcji w Rush.
Moim zdaniej genialna jest sekcja Iron Maiden:
Nicko McBrain i Steve Harris.
Genialny basista, ze swoim niepowtarzalnym stylem i perkusista, grający tak nieziemsko, że czasami trudno wyobrazić sobie, że człowiek tak potrafi. Zwłaszcza na płycie "Fear of the dark" jest pare genialnych momentów na perkusji.
Stron: 1 2 3 4