Uwielbiam muzyke powazna miedzy innymi dlatego, ze przy tych dzwiekach zamykam oczy i "odplywam". Zwykle slucham Chopina, Prokofieva, Beethovena, Verdiego, Griega, ale najczesciej Czajkowskiego - "Dziadek do orzechow" to cos cudownego!

Ja jestem ostatnio zafascynowana "Symfonią Fantastyczną" Hectora Berlioza. Coś pięknego... Bardzo gorąco polecam.
Oj na takie klasyki jak muzyka poważna to raczej żadko miewam ochotę. Ale jeśli już się zdarzy (co następuje naprawdę żadko) to zdecydowanie tylko trzech panów gości w moim CeDeku - Shostakovich ('Śmierć poety' czy 'Leningrad' - rzucają na kolana!) lub Khachaturian (mimo, że zbeszczeszczono go reklamą KNORRa

) no i, ale to już bardzo żadko Vivaldi....
Fakt faktem to już nie ma nic wspólnego z muzyką poważną, ale polecam posłuchanie utworów The Beatles w wykonaniu Wadima Brotsky'ego.
Cytat:Shostakovich ('Śmierć poety' czy 'Leningrad' - rzucają na kolana!)
Brawo! W koncu ktos kto zna Sostakovitsa.. =] Swoja droga.. Tyle juz widzialem sposobow pisowni tego nazwiska ze sam juz nie wiem ktora wersja jest prawdziwa.. =)
Cytat:Swoja droga.. Tyle juz widzialem sposobow pisowni tego nazwiska ze sam juz nie wiem ktora wersja jest prawdziwa.. =)
No ja się spotkałem z min. 3 różnymi

Shostakovich jest według transkrypcji angielskiej, nie wiem jaka jest pisownia w/g transkrypcji francuskiej... Zresztą szczerze mówiąc to nawet nie wiem ile form transkrypcji istnieje

Proponuje albo olac poprawna pisownie i "spolszczac" nazwiska, albo postarac sie dowiedziec, jaka jest pisownia pierwotna. Pozdrawiam!

W oryginale jest tak: ĐПиŃŃиК ĐПиŃŃĐ¸ĐľĐ˛Đ¸Ń Đ¨ĐžŃŃакОвиŃ
Dla gorszych z cyrylicy: Dmitrij Dmitriewicz Szostakowicz
Ш - nasze "sz", Ń - nasze "cz".
Mam nadzieję, że to się nie wykrzaczy...
Czasami naprawde sie ciesze, ze mialam rosjanski w szkole...

jean napisał(a):[...] Ш - nasze "sz", Ń - nasze "cz".
A jeśli przyjąć zasady przekładania z ichniego na nasz, stosowany przez Anglosasów to będzie Ш - sh, Ń - ch.
TiSH - a ja na własną rękę się uczyłem. To się nazywa ekstrema. Ale teraz przynajmniej w Kijowie nie mam problemów z dogadaniem się

(Swoją drogą mało kto tam zna ukraiński - nie mają aż takich ciągot nacjonalistycznych jak Ukraina Zachodnia, czy też polskie Kresy Wschodnie... jak kto woli)
Alez oczywiscie, muzyka klasyczna to podstawa.
Beethoven, Mozart, Grieg (Hall Of The Mountain King po prostu rzadzi 8) ), Chopin...
I oczywsicie Vivaldi

'Hall..' Edwarda niezle jest.. ale i tak nie przebije wersji Apocalyptici.. =) Eicca mniazdzy.. =D
A do kogo to pytanie jest skierowane? Zreszta.. S&M z muzyka powazna ma chyba niewiele wspolnego.. czyz nie?
Ymm.. a czy Sum 41 to death metal tylko dlatego ze w Sumach graja gitarki i perka? Podobnie z S&M.. symfonia w tle nie czyni z nich muzyki powaznej (symfonicznej)..
Myslalem ze roznice miedzy Oda do Radosci a Wherever I May Roam widac na pierwszy rzut oka..