08-23-2005, 09:43 AM
08-25-2005, 04:49 PM
Switchblade Symphony - swietny dark wave, odkryty przeze mnie jakieś 2h temu
album "Serpentine Gallery" szczegolnie wart polecenia (no i w zasadzie jedyny jaki znam
)
Hate Dept - ciekawy cold wave z przewagą gitar nad syntetyki
Cubanate - ten sam gatunek co HD, ale przewaga synth nad gitary
In Slaughter Natives - momentami psychodeliczny dark ambient, słuchając którego przy odpowiednich warunkach (zewnętrznych i wewnętrznych) można sie bać


Hate Dept - ciekawy cold wave z przewagą gitar nad syntetyki
Cubanate - ten sam gatunek co HD, ale przewaga synth nad gitary

In Slaughter Natives - momentami psychodeliczny dark ambient, słuchając którego przy odpowiednich warunkach (zewnętrznych i wewnętrznych) można sie bać

08-25-2005, 05:23 PM
Cytat:In Slaughter Natives - momentami psychodeliczny dark ambient, słuchając którego przy odpowiednich warunkach (zewnętrznych i wewnętrznych) można sie bać
bardzo dobry zespol. mam ich 5 plytek i strasznie mi sie podobaja
08-25-2005, 07:11 PM
gRuchot napisał(a):Switchblade Symphony - swietny dark wave, odkryty przeze mnie jakieś 2h temualbum "Serpentine Gallery" szczegolnie wart polecenia (no i w zasadzie jedyny jaki znam
)
dodam jeszcze ze jak ktos lubi hardcore to rownie zajebiscie gra kapela ktora sie nazywa Switchblade

08-26-2005, 08:46 PM
moim "nowym swietnym odkryciem" jest projekt Niegrzeczna Pensjonarka z piotrkowa trybunalskiego. solidny power-electronics, industrial, noise tworzony technika analogowa we wspanialej dyskordianskiej tradycji z dadaistycznym posmakiem.
wstawiam recenzje plyty ktorej sluchalem, dlatego ze nie chce mi sie rozpisywac i ogolnie zgadzam sie z recenzentem
"Płyta otwiera się słowami Ojca Świętego, co można odczytać zarówno jako prowokację, jak i inwokację, jak i po prostu fakt. Utwory Pensjonarki posiadają zresztą w większości coś w rodzaju prologu, który następnie zostaje zmiażdżony falą przemysłowego hałasu, skwierczącej, chaotycznej masy szumu, żwiru, trzasku i wrzasku. To ciężki orzech do zgryzienia i niełatwo jest to przyjąć na sucho i bez odpowiedniego podejścia, zakładającego że w każdej przyjemności jest trochę bólu, i vice versa. Chaos i zgiełk jako manifest wolności, czy jako krzyk pośród zniewolenia? Niełatwo się poruszać po tym nagraniu, w którym jest coś masochistycznej uciechy, gwałtu przez uszy pod postacią różnych wariacji białego szumu ponadziewanego na druty warkotu, syku, jęków i westchnień od analnych infiltracji. Najlepsze jednak Pensjonarze zostawili na koniec swojej części, kiedy to w "Kallisti" rozbrzmiewają zawodzenia i inne wokalne dźwięki niejakiej eLL z Sui Generis Umbria, pośród alchemicznych rozbłysków wszelakiej maści przeszkadzajek. Rzecz klimatyczna i rzadko spotykana, i życzyłbym sobie usłyszeć całą płytę w takim stylu. A dalej pałeczkę przejmuje formacja Kult, w Polsce przez swą nazwę niewątpliwie skazana na nieporozumienia. No i rzeźnia trwa dalej, choć w troszkę innej, jakby bardziej ewidentnie pozapętlanej formie. Praca w frabryce mięsa wre pełną parą, zapędzając się w coraz to odleglejsze zakątki absurdu i dźwiękowego zboczenia, a po kolejnym seansie z tą płytą zaczynam coraz lepiej czuć się w tej trupiarni pełnej smrodu świdrowanych kości, mechanicznego mozołu, i spętanych nieprzytomnych ciał. Tylko dlaczego znowu ostatni utwór podoba mi się najbardziej?
"Fetish Industry" to muzyka, która jeszcze długo posiedzi sobie w podziemiu, i życząc obu projektom wszystkiego dobrego twierdzę, że nie chciałbym dożyć chwili kiedy te demony opuszczą swój wymiar i przejmą eter. 75 sztuk nakładu płyty świadczy też, że jest to produkt skierowany do bardzo konkretnego odbiorcy, któremu albo znudziła się już wszelka pokora w muzyce, albo który po prostu gustuje w co bardziej psychotycznych klimatach. Tak czy siak, jak to powiedział pewien niepoczytalny dentysta, Brace yourself."
-- eliks [8 lipca 2005]
zrodlo: postindustry.org
wstawiam recenzje plyty ktorej sluchalem, dlatego ze nie chce mi sie rozpisywac i ogolnie zgadzam sie z recenzentem

"Płyta otwiera się słowami Ojca Świętego, co można odczytać zarówno jako prowokację, jak i inwokację, jak i po prostu fakt. Utwory Pensjonarki posiadają zresztą w większości coś w rodzaju prologu, który następnie zostaje zmiażdżony falą przemysłowego hałasu, skwierczącej, chaotycznej masy szumu, żwiru, trzasku i wrzasku. To ciężki orzech do zgryzienia i niełatwo jest to przyjąć na sucho i bez odpowiedniego podejścia, zakładającego że w każdej przyjemności jest trochę bólu, i vice versa. Chaos i zgiełk jako manifest wolności, czy jako krzyk pośród zniewolenia? Niełatwo się poruszać po tym nagraniu, w którym jest coś masochistycznej uciechy, gwałtu przez uszy pod postacią różnych wariacji białego szumu ponadziewanego na druty warkotu, syku, jęków i westchnień od analnych infiltracji. Najlepsze jednak Pensjonarze zostawili na koniec swojej części, kiedy to w "Kallisti" rozbrzmiewają zawodzenia i inne wokalne dźwięki niejakiej eLL z Sui Generis Umbria, pośród alchemicznych rozbłysków wszelakiej maści przeszkadzajek. Rzecz klimatyczna i rzadko spotykana, i życzyłbym sobie usłyszeć całą płytę w takim stylu. A dalej pałeczkę przejmuje formacja Kult, w Polsce przez swą nazwę niewątpliwie skazana na nieporozumienia. No i rzeźnia trwa dalej, choć w troszkę innej, jakby bardziej ewidentnie pozapętlanej formie. Praca w frabryce mięsa wre pełną parą, zapędzając się w coraz to odleglejsze zakątki absurdu i dźwiękowego zboczenia, a po kolejnym seansie z tą płytą zaczynam coraz lepiej czuć się w tej trupiarni pełnej smrodu świdrowanych kości, mechanicznego mozołu, i spętanych nieprzytomnych ciał. Tylko dlaczego znowu ostatni utwór podoba mi się najbardziej?
"Fetish Industry" to muzyka, która jeszcze długo posiedzi sobie w podziemiu, i życząc obu projektom wszystkiego dobrego twierdzę, że nie chciałbym dożyć chwili kiedy te demony opuszczą swój wymiar i przejmą eter. 75 sztuk nakładu płyty świadczy też, że jest to produkt skierowany do bardzo konkretnego odbiorcy, któremu albo znudziła się już wszelka pokora w muzyce, albo który po prostu gustuje w co bardziej psychotycznych klimatach. Tak czy siak, jak to powiedział pewien niepoczytalny dentysta, Brace yourself."
-- eliks [8 lipca 2005]
zrodlo: postindustry.org
08-26-2005, 09:46 PM
Ghousts of Breslau tzw. martial music polskie i wroclawsie do tego
Ordo Rosarius Eqilibrio- neofolk bardzo przyjemny
a co do Niegrzecznej Pesjonarki to ta nazwa mnie strasznie bawila i fotki na ich stronie. ale ''ideologie'' maja jak naj bardziej wlasciwa

Ordo Rosarius Eqilibrio- neofolk bardzo przyjemny
a co do Niegrzecznej Pesjonarki to ta nazwa mnie strasznie bawila i fotki na ich stronie. ale ''ideologie'' maja jak naj bardziej wlasciwa

08-27-2005, 01:56 PM
Nie wiem, czy te zespoły, są znane, czy nie (Już dwa razy się kiedyś pomyliłam), ale nie widzę potrzeby zakładania o nich osobnego tematu:
Orphanage- metal gotycki, czasem z jakimiś tam elementami detah'u, trochę symfoniczny. Żeński wokal i męski- zazwyczaj growl, czasem (właściwie bardzo czasem
) się trafi trochę normalnego, trochę churów. Najlepsza płyta moim zdaniem- By Time Alone.
Strona zespołu- http://www.orphanage.nl
Arcana- dark wave, męskie i żeńskie wokale, chórki itd. Fajnie się słucha przed snem
Płyt wszystkich nie znam, ale ciekawe są The Last Embrace i Central De Procella
Flowing Tears- znam tylko dwa albumy- Jade i Serpentine- oba ciekawe, chociaż czasem mogą być trochę nudne, za mało (moim zdaniem) urozmaiceń, ale tak poza tym to fajnie się słucha, taki metal gotycki, chociaż czasem mam wrażenie, że za bardzo gotycki nie jest... Z resztą ja się nie znam
Jak mi się coś ciekawego jeszcze przypomni to napisze
Orphanage- metal gotycki, czasem z jakimiś tam elementami detah'u, trochę symfoniczny. Żeński wokal i męski- zazwyczaj growl, czasem (właściwie bardzo czasem

Strona zespołu- http://www.orphanage.nl
Arcana- dark wave, męskie i żeńskie wokale, chórki itd. Fajnie się słucha przed snem

Flowing Tears- znam tylko dwa albumy- Jade i Serpentine- oba ciekawe, chociaż czasem mogą być trochę nudne, za mało (moim zdaniem) urozmaiceń, ale tak poza tym to fajnie się słucha, taki metal gotycki, chociaż czasem mam wrażenie, że za bardzo gotycki nie jest... Z resztą ja się nie znam

Jak mi się coś ciekawego jeszcze przypomni to napisze

09-04-2005, 10:04 PM
Yearning - fiński melodyjny doom metal trochę ala Paradise Lost z elementami gotyku. Zespół tworzy obecnie bodaj tylko trzech muzyków (wielofunkcyjnych
). Są mistrzami smutnego klimatu, a ich płyty to:
1996: Autumn Funeral
1997: Eternal
1997: With Tradegies Adorned
1999: Plaintive Scenes
2001: Frore Meadow
2003: Evershade
Wytwórnia: Holy Records
Źródło: doom.metal.pl
Moje ulubione płyty to: With Tradegies Adorned i Plaintive Scenes.

1996: Autumn Funeral
1997: Eternal
1997: With Tradegies Adorned
1999: Plaintive Scenes
2001: Frore Meadow
2003: Evershade
Wytwórnia: Holy Records
Źródło: doom.metal.pl
Moje ulubione płyty to: With Tradegies Adorned i Plaintive Scenes.
09-05-2005, 07:24 AM
Mi ostatnio się spodobało Miguel and the living dead(sami określają się jako "rock gotycki" więc nie protestować
).

09-16-2005, 02:06 PM
Właśnie mi się przypomniały dwa dosyć ciekawe zespoły (chociaż zastanawiałam się, czy tego nie napisać w temacie "Czego słuchacie? Kto poda jakiś ciekawy zespół?", no ale to chyba bez różnicy...
Więc najpierw Ageless, nie będę nic pisać, tutaj można ściągnąć trzy utwory --> http://www.ageless.metal.pl/download.htm
posłuchajcie i sami oceńcie, akurat ten zespół odkryłam dość niedawno. (najlepsze jest chyba The Story)
Później Elis- zespół z Lichtensteinu, metal gotycki, trochę symfoniczny, żeński wokal i growl. Sczerze mówiąc są miejsca (na szczęście niewiele), w których trochę zalatuje tandetą, ale ogólnie moim zdaniem grają dość ciekawie. Jakby co to polecam God's Silence, Devil's Temptation i później Dark Clouds In a Perfect Sky
Więc najpierw Ageless, nie będę nic pisać, tutaj można ściągnąć trzy utwory --> http://www.ageless.metal.pl/download.htm
posłuchajcie i sami oceńcie, akurat ten zespół odkryłam dość niedawno. (najlepsze jest chyba The Story)
Później Elis- zespół z Lichtensteinu, metal gotycki, trochę symfoniczny, żeński wokal i growl. Sczerze mówiąc są miejsca (na szczęście niewiele), w których trochę zalatuje tandetą, ale ogólnie moim zdaniem grają dość ciekawie. Jakby co to polecam God's Silence, Devil's Temptation i później Dark Clouds In a Perfect Sky

09-16-2005, 03:47 PM
-lilith- napisał(a):Później Elis- zespół z Lichtensteinu, metal gotycki, trochę symfoniczny, żeński wokal i growl. Sczerze mówiąc są miejsca (na szczęście niewiele), w których trochę zalatuje tandetą, ale ogólnie moim zdaniem grają dość ciekawie. Jakby co to polecam God's Silence, Devil's Temptation i później Dark Clouds In a Perfect SkyJak dla mnie zespół beznadziejny, kolejne coś w stylu leaves eyes i darkwella, nie lubię, nie moje klimaty
09-16-2005, 06:16 PM
A mi sie wlasnie podoba choc prawde mowiac nie przepadam za taka muzyka, gdziez mozna by bylo dostac wiecej???



09-16-2005, 07:38 PM
Coz, moze rzeczywiscie Elis nie jest takie zle, choc napewno nie jest rewelacyjne. Muzyka moze byc ale ta ciemnowłosa, wrzeszczaca dziewoja rodem z tandetnej arii operowej napewno nie jest ich najmocniejszym ogniwem.
09-16-2005, 07:44 PM
Mi chodzilo o to takie ageless aa Oooo 

09-16-2005, 07:45 PM
lol, nie zrozumielsmy sie 
w takim razie wywalam z mojego wczesniejszego posta propozycje (bo nie daj Bog jeszcze ktos bedzie chcial skorzystac
)

w takim razie wywalam z mojego wczesniejszego posta propozycje (bo nie daj Bog jeszcze ktos bedzie chcial skorzystac
