10-11-2006, 03:10 PM
Oia napisał(a):Jimmi był. I tak na dobrą sprawę, to zmarnował się. Odcisnął wielkie piętno na muzyce rockowej. I zniknął. Zniknął za sprawą narkotyków, które powoli zabijały w nim to, co miał najważniejsze- potencjał. Utwory które skomponował, były genialne- nie przesadzam z tym słowem- , ale wiekszosc pisana była pod wpływem narkotyków. To co by, k*rwa, było jakby nie ćpał?!Zył jak chciał. Zył jak chcieli ludzie. Zył jak potrafił. I trzeba go szanowac. Tyle.
NO WAR!! Zgadzam się!! Uwielbiam go!! Oryginalny styl, oryginalne bycie i orginalna gra!! Szkoda tylko, że dłużej nie pograł.... 
No coż, prędzej czy później musiał go wciągnąć ten chory świat.... 