fajne to wiosło tylko ta długa główka jest o.k.d.p. (o kant dupy potłuc)
Paździoch napisał(a):fajne to wiosło tylko ta długa główka jest o.k.d.p. (o kant dupy potłuc)
Ja zaraz bym ją ułamal na pierwszym lepszym koncercie. Moja po pierwszym gigu juz miala obtluczoną główkę a na próbie to zawsze musi mi sie spierdolic na ziemie albo bóg wie gdzie ;].
Ja bym chciałjakiegoś Ibaneza. A najbardziej Ibanez Iceman... takiego jak ma Daron z SOAD 8)
Pewnie jest to któryś z basów Carla Thompsona.
http://www.ctbasses.comna takich gra min Lester Claypool z zespołu Primus.
Nie Les Paul, nie Stratocaster, liczy się tylko Defil Aster

To taki wierszyk wątpliwej wartości literackiej.
A na serio to Fender Telecaster pod każdym względem

Najlepiej wyglądają takie z ashtrayem na mostku, tylko kurde nigdy nie grałem na takim co by miał niestety. Ale na jesieni kupuję Squiera, więc w niedalekiej przyszłości pewnie zakupię "popielniczkę".
Hmm... jest wiele wspaniałych gitar... ale moja wymarzona to- B.C. Rich WMD Warbeast... Ibanezy są też fajne.

Hmm... no to oczywiście klasycznie Gibson Les Paul Standard Ebony (no ale to potrafi nieźle kosztować) więc jak na razie zadowoliłbym się ESP LTD VIPER-50.