Kiedy ją pierwszy raz zobaczyłem, od razu wiedziałem, że to ta... żadna inna wcześniej i żadna inna później... zakochałem się, kilka miesięcy po tym powiedziała mi, że ma faceta, przestaliśmy się widywać... po jakimś czasie się odezwała, spotkaliśmy się, powiedziała mi, że... już z nim nie jest ( Hura )... powiedziała mi też, że mnie nie chce bo nie chce się we mnie zakochać... pocałowała mnie i odeszła, krzyknąłem do niej "Agata!" nie odwróciła się... przez kolejny miesiąć starałem się ją jakoś wyciagnąć na spotkanie, dzwoniłem, gadaliśmy... obiecywała, że tak oczywiście, powiedziała, że jak wróci z wakacji to da mi od razu znać... od tamtej pory się nie odezwała. Moja duma nie pozwoliła mi zadzwonić, i od Lipca... czuje, że mam obsesje, nie mogę tego tak zostawić, nie mogę tak po prostu zapomnieć, nie mogę znależć innej bo mi nie zależy... nie wiem co robić

ołłłł jeeeach
widzę że nie tylko ja jestem tak durny, żeby się zakochać w ten sposób

hock:
Miałem identyczną sytuację...tyle że od czerwca do konca stycznia(przeszło...ufff) I powiem Ci wprost, że nie ma sposobu żeby zapomnieć. Żadnego!

Jedyne i jedyne co może pomóc to powiedzenie sobie: "mam to w dupie jak głęboko tylko się da" i żyć z takim przekonaniem. W ciągu miesiąca przestała mnie obchodzić... . Przy okazji uswiadomiłem sobie że tak naprawdę jej nie mogę kochać bo to bzdura
Teraz jestem wolnym

i w miarę szczęsliwym człekiem, czekającym na ... w sumie nie wiem na co czekam

hock:
Życzę Ci żebys (mówiąc brzydko) miał w to wyjebane

zwięźle i na temat

ale jeszcze jeden problem że wspomnienia powracają

wiem, ale im więcej czasu upływa tym stają się słabsze.
Ja miałem pecha że ciągle gdzies ją spotykałem przypadkiem(nawet na sylwka zjawiła się na tej samej imprezie) i ciągle od nowa sobie robiłem nadzieję, a ona mnie zwodziła i ją podtrzymywała.
czas, czas, czas... nic więcej nie potrzeba
gannon napisał(a):a ona mnie zwodziła i ją podtrzymywała.
to szmata, niech szczeźnie!
dedykuję takowym PLEASURE SLAVE MANOWAR, za mordę i do pługa
taa za włosy i do jaskini

emm... może darujemy sobie dyskusję o mojej historyjce...
KONIEC MOJEGO WĄTKU
skupcie się na ewentualnych poradach dla SHOX!'a
Zapomnieć się nie da, za to da się nie myśleć
Uwierz mi... ânie myślenieâ to moja specjalność <lol>
Trza znaleść sobie bardziej twórcze, a najlepiej, bardziej destruktywne zajecie, które cie totalnie pochłonie :] Jak dla mnie nie ma nic lepszego jak szaone, porywajace i rozpieralające gotujacy się we łbie mózg POGO! Pochłania, rozładowuje, spełnia, oczyszcza mysli i przede wszystkim - pozwala się wyzyć.
Dobrze jest też wypaść sobie na rowerek, ale bez łokmena może to być niebezpieczne i mulące. Zawsze gdy byłem wkurwiony, smutny, zjebany, lub cokolwiek w tym pokroju to robiłem trasę w przedziale od 30 do 60 kilosów bez ani chwili przerwy. Nie ma lepsiejszego dopalacza jak problemy. Proponuje ci znaleźć sobie coś przy czym będziesz mógł się wyzyć fizycznie, a najlepiej jak przy tym będziesz mógł słuchać porywajacej muzy, która nigdy nie pozwala ci usiedzieć na dupie.
SHOX! napisał(a):czuje, że mam obsesje, nie mogę tego tak zostawić, nie mogę tak po prostu zapomnieć, nie mogę znależć innej bo mi nie zależy... nie wiem co robić 
możesz kupić/zrobić dziwną maskę i zostać psychopatycznym mordercą a po masakarze nakręcą o tobie film.
Zawsze coś.
Znam ten ból aż za dobrze... Jakieś pół roku to trwało, a może nawet trochę więcej. Sproro zdrowia mnie to kosztowało... Ale jak to ktoś mądry kiedyś rzekł: koko dżambo i do przodu. Po prostu przeszedłem nad tym do porządku dziennego, przestałem się przejmować i wszystko się poukładało. Teraz to nawet czuję parszywą satysfakcję kiedy bez słowa mijam tę zarazę na korytarzu
I naprawdę nie ma to jak przypieprzyć mocno po strunach, albo klawiszach jak się jest wściekłym. Gra się wtedy chyba 5 razy szybciej niż normalnie
Aeroth, świetna porada, jak kiedyś będę zdesperwoany to spróbuję

Ja zkolei polecam taki trening ,że aż dupa odpada, no potem sie myśli tylko o potrzebach egzystencjalnych. Niestety metoda ma dzialanie tylko chwilowe
A tak serio to tylko czas czas i czas nie ma innego wyjścia (własne doświadczenia

)
Znajdź sobie nowy obiekt westchnień! To w moim przypadku to zawsze działa.
A jak myslisz że to już na zabój, to "przyjrzyj się" dokładniej, zawsze jakieś świństwo wyjdzie najaw.
Slayerd napisał(a):Znajdź sobie nowy obiekt westchnień! To w moim przypadku to zawsze działa.
A jak myslisz że to już na zabój, to "przyjrzyj się" dokładniej, zawsze jakieś świństwo wyjdzie najaw.
pierdolisz...chyba nigdy się nie zakochałeś...
W tym stanie nie jest się w stanie nawet obejrzeć za inną dziewczyną. Myśli się tylko o tej jednej. A inne przestają dla Ciebie istnieć.
hehe, skąd ja to znam

,gannon dobrze prawi wódki mu
slayerd: wtedy ta jedyna wydaje się idealna, nie ma żadnych wad, same zalety...