08-25-2005, 10:04 AM
08-25-2005, 01:40 PM
oj muzyka wymiata
Pan Smierc i ten troll z zespolu


08-25-2005, 01:49 PM
Najlepsi sa magowie ;] buty na kocich urnach ;] i szpiczaste fryzurki ;]
08-25-2005, 08:53 PM
haha! najlepszy mag - Rincewind
nie kojarze czy wystepuje w muzyce duszy, ale w Ciekawych czasach wymiatal
ah no i bibliotekarz przez magie cofniety w ewolucji i pchniety znow w gore, ale po innej galezi


ah no i bibliotekarz przez magie cofniety w ewolucji i pchniety znow w gore, ale po innej galezi

08-25-2005, 08:59 PM
Niet w muzyce nie wystepuje ale i tak jest ;] hardkorowy ;] Równoumagicznienie było fajne
08-26-2005, 09:07 AM
nu!
z ta 7 corka ktora miala byc 7 synem
khy khy



08-31-2005, 09:50 AM
hoho, widze ze Was tez dopadla magia (humoru
)Pratchetta :]
mnie w Jego tworczosci najbardziej zachwyca ze nawet jak bohater, z ktorym od poczatku ksiazki sie utozsamialo, ktorego myslli sie poznawalo itp., na końcu ginie (i to dzieki kuli z armaty, która w niego uderzyła z odleglosci najwyzej paru metrow (nie pamietam juz jaka to byla ksiazka
przypomnicie?
), juz gdy lezka sie w oku kręci... to albo przychodzi Śmierć i daje po jajach
albo np bohater odlatuje z Walkiriami, jako znak że zaakceptowano go jako prawdziwego barbarzyńce (mimo że od niedawna za takowego można go było uznać)

mnie w Jego tworczosci najbardziej zachwyca ze nawet jak bohater, z ktorym od poczatku ksiazki sie utozsamialo, ktorego myslli sie poznawalo itp., na końcu ginie (i to dzieki kuli z armaty, która w niego uderzyła z odleglosci najwyzej paru metrow (nie pamietam juz jaka to byla ksiazka



Arion
08-31-2005, 10:00 AM
hehe... pratchett jest mistrzem humoru, w dodatku łączy go z rewelacyjnym, lekkim stylem pisania i niezwykle oryginalnymi pomysłami.
czerwona armia, bóg kaca, śmierć, mnóstwo innych pratchettowskich ewenementów, które wyleciały mi z głowy tylko dlatego, że była ich po prostu ogromna liczba - wszystko to sprawia, że jego książki są niepowtarzalne i urzekają niezwykłym poczuciem humoru z równie niezwykłym wyczuciem ;]
nie czytałam wiele książek Pratchetta, ale jestem w trakcie nadrabiania zaległości ;]
czerwona armia, bóg kaca, śmierć, mnóstwo innych pratchettowskich ewenementów, które wyleciały mi z głowy tylko dlatego, że była ich po prostu ogromna liczba - wszystko to sprawia, że jego książki są niepowtarzalne i urzekają niezwykłym poczuciem humoru z równie niezwykłym wyczuciem ;]
nie czytałam wiele książek Pratchetta, ale jestem w trakcie nadrabiania zaległości ;]
08-31-2005, 10:08 AM
Heh, przypomnieliście mi o Pratchecie^^, jak tylko skończe Mroczną Wieżą, wzorem Arion nadrobie zaległości.
08-31-2005, 10:14 AM
Laska napisał(a):Dobry był numer w, bodajże, Czarodzicielstwie, jak koniec świata nie mogl sie odbyc, bo Wojna, Zaraza i Głód sie schlali w tawernie, ktos im ukradl konie i nie mogli przyjechac na koniec swiata







Arion
08-31-2005, 10:21 AM
ja ze swojej strony polecam 'ciekawe czasy' - nie będę zdradzała motywów, ale książka rozkłada na łopatki :> i 'wiedźmikołaja'.
wszystkie śmierci są boskie [wielki sikający pies] :>
wszystkie śmierci są boskie [wielki sikający pies] :>
12-19-2005, 08:05 PM
Kosiarz i Wolni Ciutludzie
Ech, przerobiłam juz całą serię i jak na razie poluję na Kapelusz pełen nieba..
Gdyby ktoś miał ebooka, wcale a wcalę się nie obrażę...



02-04-2006, 07:38 PM
Ja właśnie wygrzebuję się z małego dołka jeżeli chodzi o czytanie Prachetta. I nareszcie udało mi się zdobyc jego "Piramidy". Dwa śmieszne fragmenty z kilku pierwszych stron:
"W Ankh-Morpork trwało upalne lato. Właściwie było nawet bardziej niż upalne. Było cuchnące.
Wielka rzeka zmieniła sie w gęstą jak lawa maź pomiędzy Ankh, częścią miasta z lepszymi adresami, i Morpork na drugim brzegu. Morpork nie miało dobrych adresów. Morpork było miastem bliźniaczym dołu ze smołą. Niewiele można było uczynic, by zmienic Morpork w gorsze miejsce. Bezpośrednie trafienie meteorytem, na przykład, zostałoby uznane za renowację."
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Prachett opisuje egzamin w gildii skrytobójców:
"Praktycznie pewna klasowa plotka głosiła, że inhumacja egzaminatora przed testem automatycznie gwarantuje dyplom. Chłopiec wysunął z pochwy na udzie nóż numer trzy i ostrożnie zważył go w dłoni. Oczywiście, każda próba, każdy pochopny ruch, któy chybiał, powodował natychmiastową porażkę i utratę przywilejów*"
Na dole strony przypis do tej gwiazdki:
"*Prawa do oddychania, na początek."
"W Ankh-Morpork trwało upalne lato. Właściwie było nawet bardziej niż upalne. Było cuchnące.
Wielka rzeka zmieniła sie w gęstą jak lawa maź pomiędzy Ankh, częścią miasta z lepszymi adresami, i Morpork na drugim brzegu. Morpork nie miało dobrych adresów. Morpork było miastem bliźniaczym dołu ze smołą. Niewiele można było uczynic, by zmienic Morpork w gorsze miejsce. Bezpośrednie trafienie meteorytem, na przykład, zostałoby uznane za renowację."
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Prachett opisuje egzamin w gildii skrytobójców:
"Praktycznie pewna klasowa plotka głosiła, że inhumacja egzaminatora przed testem automatycznie gwarantuje dyplom. Chłopiec wysunął z pochwy na udzie nóż numer trzy i ostrożnie zważył go w dłoni. Oczywiście, każda próba, każdy pochopny ruch, któy chybiał, powodował natychmiastową porażkę i utratę przywilejów*"
Na dole strony przypis do tej gwiazdki:
"*Prawa do oddychania, na początek."
02-04-2006, 08:20 PM
Bardzo lubię Pratchetta. Właśnie, to chyba mój ulubiony autor.
Wspominaliście o "Muzyce dusz". Jest tam mnóstwo ciekawych odniesień do prawdziwych wydarzeń z historii rocka - ot, krasnoludzki zespół "Różowy Fluid" (Pink Fluid - chyba nie muszę wyjaśniać), ich kawałek "Anarchia w Ankh-Morpork" (od "Anarchy in the UK") oraz jedno bardzo ciekawe wspomnienie z historii Led Zeppelin, które znane jest chyba niewielu osobom a dotyczy "Stairway to heaven", ale kto ma wiedzieć to wie...
Wspominaliście o "Muzyce dusz". Jest tam mnóstwo ciekawych odniesień do prawdziwych wydarzeń z historii rocka - ot, krasnoludzki zespół "Różowy Fluid" (Pink Fluid - chyba nie muszę wyjaśniać), ich kawałek "Anarchia w Ankh-Morpork" (od "Anarchy in the UK") oraz jedno bardzo ciekawe wspomnienie z historii Led Zeppelin, które znane jest chyba niewielu osobom a dotyczy "Stairway to heaven", ale kto ma wiedzieć to wie...
11-12-2006, 04:00 PM
wczoraj skonczylem czytac ,,Muzyke dusz" to juz(lub dopiero) 12 ksiazka tego autora jaka przeczytalem...