ja się okadzam z rzadka

. Jak już, to jest to cynamon a także bardzo oszczędnie tzw "kandyzowana pomarańcza"..niestety nie ma ich normalnie w sklepach, sposobem co ja kupiłam też już nie ma.. jakaś limitowana edycja niestety. A podstawkę to chciałam sobie kupić smoka z rynienką na grzbiecie..ale zabrakło mi kasy a potem smoka nie było

. Więc mam wiosło
A olejki zapachowe też lubię, świeczki też chociaż prawie w ogóle ich nie czuć. A spać..też przy otwartym oknie

Chociaż miło czuć coś innego niż zapach tapet, więc aromacik bywa mile widziany
Calmwater napisał(a):Jeśli cierpisz na nadmiar szczęścia,to najwyżej związanego z miejscem zamieszkania i zaopoatrzeniem sklepów z takimi pierdołami,więc nie masz się czym przejmować 
nie... a ja już miałam nadzieje. mój światopogląd legł w gruzach.
koty? ktoś wspomniał o kotach? tak więc również zaliczam się do szczęśliwchy posiadaczek tudziez posiadaczy kotów.
a dzisiaj dorawałam kadzidełka o jakże kontowersyjnej nazwie dragon's blood. muszę przyznać że interesujące.
Jeśli chodzi o świeczki to chyba czuć je bardziej przed zapaleniem niż po,raz miałem i mi sie nie spodobało.Chyba,że zamiast światła,jeśli się nie robi nic co męczy oczy

Też lubię wietrzyć,ale zimą nie tak często...
No proszę,kolejna osoba z kotem

Hmmm,nazwa ciekawa,może kiedyś uda mi się kupić i przetestuję

Jeśli chodzi o szczęście nie masz się czym martwić,może masz je w innych dziedzinach

a ja nie mam kota ino psa

I czasem lubię kadzidełka, a olejki to nawet często