02-07-2006, 08:40 PM
Pierwsze cztery płyty spoko, z późniejszych słyszałem chyba tylko "Coda" i "In through the out door", które chociaż mnie nie powaliły to na pewno złego wrażenia nie zrobiły.
Produkować się za bardzo nie będę, a to z tego powodu że mi się nie chce.
Najlepszego albumu nie wymienię, bo każdy ma jakiś taki kawałek co mi zapada na dłużej w pamięć - jedynka miała "Communication breakdown", "Good times bad times" i "Your time is gonna coma" (jakbym nie patrzył na ten tytuł to nigdy nie mogę uwierzyć że to jest gramatycznie poprawne), dwójka miała "Whole lotta love", trójka "Immigrant Song", "Gallows Pole" i "Tangerine", a czwórka to chyba wiadomo co + "The Battle of Evermore". No i co ja tu kurde mogę jeszcze powiedzieć. No nic nie mogę, bo dupa jestem z historii rocka a poza tym mi się nie chce. O.
Produkować się za bardzo nie będę, a to z tego powodu że mi się nie chce.
Najlepszego albumu nie wymienię, bo każdy ma jakiś taki kawałek co mi zapada na dłużej w pamięć - jedynka miała "Communication breakdown", "Good times bad times" i "Your time is gonna coma" (jakbym nie patrzył na ten tytuł to nigdy nie mogę uwierzyć że to jest gramatycznie poprawne), dwójka miała "Whole lotta love", trójka "Immigrant Song", "Gallows Pole" i "Tangerine", a czwórka to chyba wiadomo co + "The Battle of Evermore". No i co ja tu kurde mogę jeszcze powiedzieć. No nic nie mogę, bo dupa jestem z historii rocka a poza tym mi się nie chce. O.