12-08-2005, 10:21 AM
Jedzie chłop furmanką i pierze konia batem.
Podjeżdża do niego policjant.
- Chłopie co wy tam macie na tej furmance?!
- A nic panie władzo, sok z banana
- A dajcie go chłopie spróbować.
- Ale panie władzo, napewno nie będzie smakował.
- Ja tutaj decyduję co mi będzie smakowało, a co nie.
Policjant otworzył, łyknął.
- No, możecie jechać. Acha! Jeszcze coś. Wiecie chłopie, ten sok z banana niezbyt dobry zrobiliście.
- Ja nie... Banan! Wio!
Podjeżdża do niego policjant.
- Chłopie co wy tam macie na tej furmance?!
- A nic panie władzo, sok z banana
- A dajcie go chłopie spróbować.
- Ale panie władzo, napewno nie będzie smakował.
- Ja tutaj decyduję co mi będzie smakowało, a co nie.
Policjant otworzył, łyknął.
- No, możecie jechać. Acha! Jeszcze coś. Wiecie chłopie, ten sok z banana niezbyt dobry zrobiliście.
- Ja nie... Banan! Wio!
Szatan zeżre Was wszystkich.