09-14-2005, 12:13 AM
bozesz ty moj... Dopiero na łudstoku, na koncertch gdzie sporo satanistycznego bydła się zbiera poznałem coś takiego o czym pisze wyzej koleżanka. Na koncertach brudasów zawze jest tak że jeśli ktoś leci to zanim upadnie już 3 osoby go trzyma i podnosi do góry. Jak dla mnie najpiękniejszym przykładem jest przypadek z łudstoku 2004, występ tych kolesi co to śpiewaja kołwera "chłopaki nie płaczą", grali przed dezerterem, bodajżę T-love, cy cuś tego pokroju. Chyba bardzo znana kapela bo ludu się zleciało od zajoba.. pod sama scena zrobiło się ciasno żę igły by nie wcisnał. Była taka sytuacja: kolesiowi spadaja okulary, nei zauważyłem tego, ale widziałem jak opuścił głowę i starał sie rozepchać tłum bo coś najwyraźniej upuścił. Automatycznie, w jednej chwili ja i jeszcze 2 typów rozepchaliśmy tłum dookoła niego rozkłądajac ręce i tworząc przestrzeń, w której mógł spokojnie szukać zguby. Ku mojemu zdziwieniu wyciagnął mocno zakurzone okulary, ale bez żadnych uszkodzeń.
[inwizobol mołd]Jam jest siewcą uśmiechów, a mordy smutne mem gruntem ornym, na którem krzak bananowca owocem nie skąpi[/inwizobol mołd]