09-08-2005, 07:39 PM
Ja znałam szczyt zrecznosci w wersji złapać komara za lewe jajo w rekawicach bokserskich, a jeszcze szczyty wytrzymałości:
zjechac po nieheblowanej desce gołą dupa do wanny pełnej spirytusu, albo usiaść na piecu i poczekać, az woda w ubytku w dolnej szostce sie zagotuje
zjechac po nieheblowanej desce gołą dupa do wanny pełnej spirytusu, albo usiaść na piecu i poczekać, az woda w ubytku w dolnej szostce sie zagotuje
