- Liczba postów:
- 901
- Liczba wątków:
- 16
- Dołączył:
- Jan 2005
- Reputacja:
-
0
Dżemik napisał(a):E tam.. Sport jest lepszy..
na rowerku też lubie gdzieś dalej pojeździć. Z pedałami potrafie wycisnąć z siebie siódme poty (docipna dwuznaczność) a zwłaszcza gdy muza z łokmena narzuca mi rytm (specjalnie podkręciłem prędkość obracania się taśmy żeby przyspieszyć tempo

). Zawsze gdy jade tą samąą trasą bez muzy, to przemierzam ją w dłuższym czasie niż z łokmenem, a to daje co nieco pojęcia o tym jaki wpływ ma muzyka na wysiłek. Podczas koncertu nei dość że narzuca ci zabujcze tępo (co prawda juz bez roweru, ale dzięki temu nie ograniczasz się jedynie do pracy nóg) , to dodatkowo (jeśli jesteś dość wrażliwy) wpędzi cie w specyficzny trans, który odcina cie od świata. Nie ma nic, jest tylko muza, której dajesz sie porwać i której tempa musisz dotrzymać
[inwizobol mołd]Jam jest siewcą uśmiechów, a mordy smutne mem gruntem ornym, na którem krzak bananowca owocem nie skąpi[/inwizobol mołd]