06-15-2005, 05:41 PM
W mojej szkole jest taka jedna...nazwijmy ją Basia, żeby nie było
Takich bajek science-fiction to chyba nigdy nie słyszałam i już nie usłyszę. Zacznijmy od czegoś lżejszego. Jednym mówi, że jej ojciec się powiesił czy coś, a zaraz potem słyszymy, że jedzie do niego na weekend. Potem też coś było, że se here w żyłę dawała... Ale dziś usłyszałam hicior roku... Jej brat gdzieś tam podobno pracuje w kostnicy. Jechała z nim i z jakimś jeszcze kolesiem karawanem. Wieźli trupa jakiejś kobiety(nie wiadomo ile lat, jednym mówi, że 17, a innym że już stara była). Koleś, który siedział z tym trupem obok trumny przeleciał nieboszczę, następnie spuścił się na nią, a ona... OŻYŁA. Co więcej, zaszła w ciążę, a teraz koleś i zombie biorą ślub...
Myślałam z koleżankami, że się poszczamy ze śmiechu. Niedługo kolejne rewelacje z obozowiska mojej szkoły





