06-15-2005, 05:36 PM
Tomash napisał(a):Temat - rzeka... ja najbardziej lubie historie typu: wypiłem 3 wina, potem poszedłem do knajpy gdzie walnąłem sobie 8 browarów(oczywiście mocnych), przyszli znajomi, obaliliśmy 0.7 na dwóch, potem wsiadłęm w auto, pojechaliśmy do kumpla i spaliliśmy pół kilo trawy. I wcale nie miałem kaca!
Tylko że najczęściej okazuje się, że jak się z takim aparatem pójdzie na piwo, to albo po 4 już jest nawalony jak stodoła, albo "akurat dzisiaj nie może"
Znam taki przypadek, cholernie ciężki. Koleś na imprezie chwalił się, że potrafi wypić pół litra "Luksusowej" i jeszcze prosto chodzić po schodach. Wypiliśmy kilka "Goolman-ów" (paskudztwo), a potem z bratem musieliśmy najebanego gościa odprowadzać do kibla, bo rzygał jak kot.
