04-20-2005, 11:20 PM
Dobrze z dorobku WT znam tylko płytę The Silent Force, bo ją posiadam, z innych słyszałem tylko poszczególne utwory. No i czasami zapuszczam The Silent Force, głównie ze względu na CUDOWNE partie orkiestrowe (zespół nagrywał płytkę ze znaną moskiewską orkiestrą symfoniczną). Jednak dość szybko mi się to nudzi, wszystko jest na tej płytce niemiłosiernie do siebie podobne i przewidywalne. Ma się wrażenie jakby wokalistka sztucznie, na siłę "słodziła" swój śpiew. Brak jej jakiejś dynamiczności i przede wszystkim drapieżności. Wogóle to wszystko jest za lekkie, jakby odważniej pograli panowie (głównie gitarzyści) wyszłoby wzorowe połączenie symfonicznej delikatności i cięzkiej ostrości, a tak muza pasuje najlepiej do cukierni, coby klientom lepiej się słodziutkie ciastka wsuwało.
PS. Zupełnie nie rozumiem, czemu wszyscy porównują Sharon den Adel z Tarją Turunen
PS. Zupełnie nie rozumiem, czemu wszyscy porównują Sharon den Adel z Tarją Turunen
