02-28-2005, 03:51 PM
Taa... mi się takie sabotaże już źle kojarzą. Jakieś parę lat temu u nas w Krakowie "obrońcy praw zwierząt" zrobili taki sabotaż w stadnie: podpalili stajnię, żeby "uwolnić wykorzystywane konie"... jak nie trudno się domyślić konie wpadły w kompletną panikę na sam widok ognia i chociaż stajnia została otwarta, większość z nich nie potrafiła ze strachu znaleźć wyjścia. Spłonęły żywcem prawie wszystkie...
Sleep all day.
Party all night.
Never grow old.
Never die.
Party all night.
Never grow old.
Never die.