02-21-2005, 04:27 PM
.....doroslosc..takie mocne slowo
...zawsze kiedy ktos potraktuje nas jak dziecko..rodzi sie w naszej glowce marzenie...o tym ze chcielibysmy byc wreszcie dorosli...i za takich uchodzic...ale czym rozni sie czlowiek 17- od 18-letniego?...chyba tylko tym swistkiem papieru (teraz to juz chyba tylko karka...a'la karta do bankomatu)..na ktorej w chwili zacmienia mozemy przypomniec sobie jak sie nazywamy albo jaki jest nasz stan cywilny
...albo pojsc do drewnianej skrzyni i sobie wrzucic karteczke z zakreslonym krzyzykiem..czesto nawet nie wiedzac jakie nazwisko sie tam znajduje...byle tylko pokazac..ze to juz ten wiek..wiek ktory w oczach spoleczenstwa czyni cie doroslym...gra pozorow..bo tak naprawde nie ma wiekszej roznicy pomiedzy pomiedzy jedna a druga osoba (miedzy 17- a 18-latkiem)..jak dla mnie,...mnie tam nie jest spieszno do doroslosci..bo czy wraz z otrzymaniem dowodu..zmieni sie cos w moim zyciu..mysle ze nie..nadal pozostane..ta sama..niezmienna.. troszeczke pokrecona..dziewczyna
..no ale w koncu kazdy ma swoj swiat i swoje kredki




..."szalenswto weszlo w nasze glowy bo...On jest spelnieniem niespelnionych wciaz marzen...