01-27-2005, 02:57 PM
Nie byłem wielkim fanem Dżemu, ale czasem lubiłem ich posłuchać... Trzasnęło to mną... Bo ostatnio zbyt często czytamy o zbyt wcześnie odchodzących artystach.
Rok 2004 zaczął się od śmierci Czesława Niemena, potem straciliśmy jeszcze Quorthona, Dimebaga, jeszcze wielu innych, bo poprzedni rok był bardzo zły. Odeszli za wcześnie, stanowczo za wcześnie. Ten rok zaczynamy od kolejnej tragedii... Odchodzą osoby, których nikt nam nie zastąpi...
Takie moje gadanie, bez sensu, ale nie wiem jak wyrazić to co czułem dziś rano słuchając radia...
Rok 2004 zaczął się od śmierci Czesława Niemena, potem straciliśmy jeszcze Quorthona, Dimebaga, jeszcze wielu innych, bo poprzedni rok był bardzo zły. Odeszli za wcześnie, stanowczo za wcześnie. Ten rok zaczynamy od kolejnej tragedii... Odchodzą osoby, których nikt nam nie zastąpi...
Takie moje gadanie, bez sensu, ale nie wiem jak wyrazić to co czułem dziś rano słuchając radia...
"Marysia mała pierdolca miała, pierdolca jasnego jak śnieg.
Gdziekolwiek biegła Marysia mała, pierdolec rozsadzał jej łeb..."
Gdziekolwiek biegła Marysia mała, pierdolec rozsadzał jej łeb..."