12-11-2004, 05:54 PM
Takie zamachy to nie żadne novum. Ileś tam lat temu podczas koncertu Deicide gdzieś w Europie (nie pamiętam, może to było w Holandii) wybuchła podłożona pod sceną bomba. Na szczęście (a może niestety?)
nikt nie ucierpiał zbytnio. W sumie szkoda, bo może teraz zespół zyskałby miano kvltowego, a tak... Glen Benton się stoczył. Chyba czeka go "zapaść" jak Quorthona. Albo przejdzie w końcu na emeryturę.

Life is a Pain in The Neck