10-14-2008, 09:56 AM
~Rene~ napisał(a):robiło się malutkie papierowe kuleczki, potem do paszczy coby obślinić i w rurkę. i tu dwa warianty; rurka albo po oranżadce ze szkolnego sklepiku, albo najtańszy długopis z którego wyjmowało się wkład i ułamywało końcówkę żeby można było łatwo ten pocisk ślina-papier wydmuchać. a potem się z tego świństwa strzelało.
u mnie wersja papierowa była na ludzi. kulkami z plasteliny "pluło" się w klasie w sufit, lampy lub (o zgrozo) w krzyż. złote myśli to był kult. uwielbiałem wpisywać tam ludziom różne pierdoły, tudzież wyszukane inaczej rysunki. jeszcze dodam od siebie, że pamiętam takie żelowe łapy rozciągliwe jak cholera i w takim samym stopniu klejące. fajne były pojedynki kto pierwszy trafi przeciwnika w twarz. poza tym jeszcze granaty z kinder niespodzianek i proszku do pieczenia. następnie proszek do pieczenia zostąpiła saletra. zwieńczeniem pomysłów było działo zrobione ze słupka od płotu. strzelało się z papierówek karbidem. starczy tych zwierzeń