11-05-2004, 04:54 PM
Cytat:Bo w trakcie zabaw z reguły ludzie nie igrają ze śmiercią. Nie, to nie jest przesada. Ehekty bitew/bojówek/buhurtów to nie tylko wybite zęby, stłuczone stawy, czy też rozcięta skóra, nie. Przykład? W tym roku na turnieju łęczyckim chłopakowi wleciała strzała w wizurę hełmu, rozcinając skórę wokół oka. Kiedy ostatnim razem dowiadywałam się o stan jego zdrowia, powiedziano mi, że prawdopodobnie będzie widział. Kolejny - tegoroczny Grunwald. Chłopak, 18 lat, dostał w głowę tarczą na buhurcie, miał zapaść, wylądował w szpitalu, ale następnego dnia wyszedł na inscenizację bitwy. W dniu następnym znaleziono go leżącego na drodze do swojego obozu, odzyskiwali go przez godzinę, chłopal mógł UMRZEĆ.
Nie to nie zabawa, to idiotyzm i nie bardzo mnie interesuje...takie sytuacje przydarzyc moga się każdemu w innych okolicznościach (oczywiście oprócz wątku tarczy i inyych dupereli)...nic fascynujacego...
Osobiście uważam jednak , iż bardziej ryzykuje się jadąc w dół oblodzonym pit-stalem , anizeli wymachujac mieczem...
Jednakże jest to moje osobiste zdanie i nie zamierzam odbierać ci pasji jaka czerpiesz bawiąc sie w rycerzy....
Może i nie jestem bystry, ale zajebać potrafię !!