03-05-2008, 12:58 PM
Mustaine się wypalił. Zmienia skład jak rękawiczki, nagrywa po raz kolejny te same numery. Kiedyś był to mój ulubiony band, ale polityczne wybiegi Dave'a już stają się nudne. W kółko to samo. Niby jest czadowo i gitarowo, ale duża część riffów przypomina poprzednie krążki (Play for Blood to jak parafraza dzwięków Lucretii z Rust in Peace)
Gitarowo wysoki poziom, ale wyrafinowania i polotu Friedmana nie ma i bardzo brakuje. Sola smętne i bez wyrazu.
Bębny brzmią w niektórych numerach jak chamskie programowane próbki (Blessed are the Dead), werbel i stopa płaściutkie, tylko tomy jako tako jeszcze hulają.
Fajny numer A Tout... musiał nagrać z babką z Lacuna Coil, żeby publiki trochę przygarnąć. Solówkę też zerżnął prawie identyczną jak w oryginale. Skoro ma być to nowe, to powinno być nowe. A jeśli ma być tak dobre jak stare, to po co nagrywać na nowo?
Prócz tych bębnów brzmienie sympatyczne, nawet trochę bardziej mięsne niż na poprzednich płytach.
Perełki to faktycznie Sleepwalker (też jakby Rust in Peace pachnie), United Abominations i może You're Deadm, w którym się coś więcej dzieje. Jak na taki zespół reszta numerów jest po prostu przeciętna.
Może Dave powinien powrócić do grania w trzeciogatunkowych serialach sensacyjnych, jak za dawnych czasów. Zaczęło się jego Countdown to Extinction.
Idę posłuchać Youthanazji
Gitarowo wysoki poziom, ale wyrafinowania i polotu Friedmana nie ma i bardzo brakuje. Sola smętne i bez wyrazu.
Bębny brzmią w niektórych numerach jak chamskie programowane próbki (Blessed are the Dead), werbel i stopa płaściutkie, tylko tomy jako tako jeszcze hulają.
Fajny numer A Tout... musiał nagrać z babką z Lacuna Coil, żeby publiki trochę przygarnąć. Solówkę też zerżnął prawie identyczną jak w oryginale. Skoro ma być to nowe, to powinno być nowe. A jeśli ma być tak dobre jak stare, to po co nagrywać na nowo?
Prócz tych bębnów brzmienie sympatyczne, nawet trochę bardziej mięsne niż na poprzednich płytach.
Perełki to faktycznie Sleepwalker (też jakby Rust in Peace pachnie), United Abominations i może You're Deadm, w którym się coś więcej dzieje. Jak na taki zespół reszta numerów jest po prostu przeciętna.
Może Dave powinien powrócić do grania w trzeciogatunkowych serialach sensacyjnych, jak za dawnych czasów. Zaczęło się jego Countdown to Extinction.
Idę posłuchać Youthanazji
