06-27-2007, 10:04 PM
Dobra,przesłuchalem ten nowy Gorefest i powiem tylko tyle ze to by mogła być płyta roku ,gdyby nie to ze Jan-Chris i jego kumple z zespołu nie mieli dziwnej maniery do pierdolenia dobrze sie zapowiadających kawałków. Za duzo tam niepotrzebnych zwolnień i za chuja nie pasujących solówek co sprawia wrażenie jakby kawałki były wydłużane na siłę. Szczególnie słychać to w otwierającym płyte "Revolt" który rzeczywiście na samym poczatku nieźle kopie po jajach ,ale potem nagle następuje zmiana tempa i ...czar pryska.A w ogóle efekcie tych wszystkich niepotrzebnych zmian tempa na wolniejsze i innych "ozdobników" płyta po prostu nuży . I jest podręcznikowym wręcz przykładem jak mozna spierdolic dobrze sie zapowiadający album death - metalowy. Z trudem dotrwałem do końca krązka. Jedyny atut to doskonałe brzmienie. Ale to za mało zeby mnie rzucić na kolana.
W tym konteksie tekst autora tematu brzmiący następująco:
Do Behemotha zresztą też.
Amen.
W tym konteksie tekst autora tematu brzmiący następująco:
Corpseone napisał(a):Jak dla mnie death metalowy album roku. Przebija Nile, Behemoth i Entombedbrzmi jak żart po prostu. Do NILE nie ma ,powtarzam NIE MA STARTU.
Do Behemotha zresztą też.
Amen.
![[Obrazek: gieksaflaga2.gif]](http://gks-katowice.pl/zdjecia/gify/gieksaflaga2.gif)