04-21-2007, 06:17 AM
To jest potwierdzenie, że geniusz tkwi w prostocie. Takie kawałki jak Shadowplay to banał, ale świetny. Szkoda, że nagrali tylko dwie płyty, a Janek Curtis targnął się na życie, mieli duży potencjał. Muszę posłuchać New Order, żeby obczaić, czy nie marnowali tego potencjału bez Iana. Długo się przekonywałem do Closure. Płyta trudniejsza, bardziej elektroniczna, a ja wolę generalnie bardziej żywą i naturalną, choć dołującą jedynkę.