11-29-2006, 01:41 PM
Kupujcie nowe wydawnictwo Lao Che czyli DVD Powstanie Warszawskie
.
Pierwszy koncert był z muzeum PW z czerwca 2005, drugi z Proximy z marca tego roku. Podczas oglądania zestawiłem sobie tak, że najpierw poleciał koncert z 2005, a póżniej ten starszy o 9 miesięcy z Proximy. Jeżeli chodzi tylko o kawałki z albumu PW to: niby ten sam materiał, ale po kilku miesiącach brzmi całkiem inaczej. Brzmienie Lao na koncertach w tym roku jest inne, pewnieejsze, muzycy pozwalają sobie na więcej luzu, kawałki są grane nieco inaczej - np. solówka na końcu 'Barykad' się pojawiła. To co było w TVP, czyli koncert grany niedługo po wydaniu płyty był trochę za bardzo poukładany, tak jak by wszystko miało być w 100% takie samo jak na płytce. Oczywiście i tak zrobiło to na mnie piorunujące wrażenie, gdy widziałem to pierwszy raz, ale teraz gdy to oglądam to widzę trochę 'stremowany' zespół, zresztą koncert nie był z byle jakiejś okazji.
Film o muzeum trochę krótki, ale zdaje się, że to był raczej taki wypełniacz, aczkolwiek ciekawy wypełniacz
.
35 zeta to śmieszne pieniądze za to DVD. Polecam każdemu, zarówno tym co byli na koncertach - żeby uwiecznili sobie ten koncertowy klimat na półce, jak i tym którzy nie byli, bo nie wiem czy będzie jeszcze możliwośc zobaczenia tego materiału na żywo.

Pierwszy koncert był z muzeum PW z czerwca 2005, drugi z Proximy z marca tego roku. Podczas oglądania zestawiłem sobie tak, że najpierw poleciał koncert z 2005, a póżniej ten starszy o 9 miesięcy z Proximy. Jeżeli chodzi tylko o kawałki z albumu PW to: niby ten sam materiał, ale po kilku miesiącach brzmi całkiem inaczej. Brzmienie Lao na koncertach w tym roku jest inne, pewnieejsze, muzycy pozwalają sobie na więcej luzu, kawałki są grane nieco inaczej - np. solówka na końcu 'Barykad' się pojawiła. To co było w TVP, czyli koncert grany niedługo po wydaniu płyty był trochę za bardzo poukładany, tak jak by wszystko miało być w 100% takie samo jak na płytce. Oczywiście i tak zrobiło to na mnie piorunujące wrażenie, gdy widziałem to pierwszy raz, ale teraz gdy to oglądam to widzę trochę 'stremowany' zespół, zresztą koncert nie był z byle jakiejś okazji.
Film o muzeum trochę krótki, ale zdaje się, że to był raczej taki wypełniacz, aczkolwiek ciekawy wypełniacz

35 zeta to śmieszne pieniądze za to DVD. Polecam każdemu, zarówno tym co byli na koncertach - żeby uwiecznili sobie ten koncertowy klimat na półce, jak i tym którzy nie byli, bo nie wiem czy będzie jeszcze możliwośc zobaczenia tego materiału na żywo.
