ja nie lubię długich, pustych korytarzy. Takich w których echo dudni. Brrr. I nie chodzi tu o klaustrofobie, przestrzeni też się nie boję. Po prostu taki korytarz to coś ,z czego nie da się uciec. Nie przepadam też za przejściami podziemnymi (niedaleko mnie było tak ciemne, że ciemność dosłownie muskała po twarzy)
A pająki są fajne

Lubię takie maluszki jak skakuny albo wielkie i puchate. Ale brzydzę się i boję krzyżaków i tygrzyków paskowanych. Nienawidzę kleszczy - jak widzę jakiegoś na sobie albo na psie to dostaję histerii niemal.A ćmy są słodkie
Kiedyś bardzo bałam się wind, że się zatnie, spadnie i zmiażdży mnie, szczególnie jak zobaczyłam kiedyś te sprężyny pod spodem (na samym dole szybu). Dalej nie lubię jeździć tym ustrojstwem, szczególnie w wysokich, starszych i nieznanych blokach.
A Bukę i Hatifnatów zawsze lubiłam

Było to co prawda nieco zalęknione lubienie, ale jednak =)
Taki strach odczuwa się patrząc w mrok i widząc tam coś, co przymierza się, by cię pożreć