• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

..Życie nie ma sensu
#91

ja uważam ze zawsze mogło być gorzej(np.urodzić się w Afryce Smile,serio...),i chce mi się żyć... Smile
[Obrazek: newban7nm.gif]
Odpowiedz
#92

hier_kommt_die_sonne napisał(a):SHOX!:
Chodziło mi oto, ze była zwykła dziewczyną, słuchającą ozona i 3 wymiaru [bueh] itp, wesoła, zabawna...
Zresztą, to nie ma sensu, gadac o tym
Wiesz,często to właśnie tacy ludzie mają poważne problemy z życiem.Znam jedną osobę,którą wszyscy uważają za cholernie wesołą,radosną itp.Kiedy szczerze pogadaliśmy okazało się,że żyje być może dlatego,że nieraz miała szczęście.Smutne jest to,że często nikt nie potrafi dostrzec tej drugiej twarzy i wyciągnąć pomocnej dłoni.
I will make it go away
Can`t be here no more
Seems this is the only way
I will soon be gone
Odpowiedz
#93

Na tym polega różnica między silnymi a słabymi:
Silni nie rozgadują wszystkim naokoło każdego swojego problemu. Co innego osobom, które znają i którym wiedzą, że można zaufać.
[Obrazek: bustersMini.jpg]
Odpowiedz
#94

To jakieś fatum, że akurat teraz odgrzebaliście ten temat... :? Nieistotne...

Często jest tak, że osoba z problemami nie szuka pomocy... Duma, czy wstyd? I zdarza się, że kiedy ktoś chce pomóc spotyka się z agresją i stwierdzniem, że to nie jego interes. I w takiej sytuacji człowiek jest bezradny, bo nie wie co robić. Uszczęśliwiać na siłę? Czy zostawić sprawy własnemu biegowi?
"Marysia mała pierdolca miała, pierdolca jasnego jak śnieg.
Gdziekolwiek biegła Marysia mała, pierdolec rozsadzał jej łeb..."
Odpowiedz
#95

Tuomasss napisał(a):I w takiej sytuacji człowiek jest bezradny, bo nie wie co robić. Uszczęśliwiać na siłę? Czy zostawić sprawy własnemu biegowi?
Śliska sprawa, zwłaszcza jeśli w grę wchodzą problemy heartowe Tongue
[Obrazek: bustersMini.jpg]
Odpowiedz
#96

aXe Rose napisał(a):
Tuomasss napisał(a):I w takiej sytuacji człowiek jest bezradny, bo nie wie co robić. Uszczęśliwiać na siłę? Czy zostawić sprawy własnemu biegowi?
Śliska sprawa, zwłaszcza jeśli w grę wchodzą problemy heartowe Tongue

Akurat w tym przypadku było ogólnie... Rozwiązywania cudzych problemów sercowych raczej unikam... jak słusznie zauważyłeś śliska sprawa. Smile
"Marysia mała pierdolca miała, pierdolca jasnego jak śnieg.
Gdziekolwiek biegła Marysia mała, pierdolec rozsadzał jej łeb..."
Odpowiedz
#97

Ale gorzej gdy się chce a nie można takiej pomocy pocieszenia od nikogo otrzymać...Bo stało się tak a nie inaczej, bo jest się tu a nie tam gdzie się powinno...

U mnie właśnie tak jest...Popełniłem bład i posypało się wszystko jedno po drugim nadal sie sypie...NA dodatek doszedo do tego poważne pogorszenia stanu zdrowia mojego dziadka...I w ogóle kurwa mam dość...Ale samobójstwo??TO nie dla mnie...
Odpowiedz
#98

Na dobrą sprawę - co da pocieszenie? Jeśli rzuci mnie laska, to choćby 100 000 kumpli wyciągało mnie na wódkę i mówiło, że nie była mnie warta - nie poprawi mi to nastroju..

Samobójstwo... przyznam się, że czasem chodzi po głowie. Rzecz w tym, żeby w czasie dołów zabijać myśli, czym się da - w moim przypadku grając na gitarze naprawdę głośno. Sporadycznie zdarzały się sznyty - ale "bezpieczne", poprzeczne, czyli takie, od których nie sposób umrzeć. Po prostu świetnie rozładowywały wściekłość, agresję... Nie były też "demonstracyjne", gdyż i tak ukrywam nadgarstki pod rzemykami, gumkami i pieszczochami..
[Obrazek: bustersMini.jpg]
Odpowiedz
#99

...wystarczy że od czasu do czasu wyciągam z dołka (hm.. kopalni) moją najlepszą kumpelę. I też były czasem teksty o samobójstwie.

Nie, nie wrzeszczałam. Ja nie krzyczę, jeżeli nie muszę. Po prostu w momentach krytycznych najspokojniej pytam i słucham odpowiedzi. I kiedy w takich momentach człowiek zdaje sobie sprawę, ile rzeczy jeszcze może mu się zdarzyć, to myśl o samobójstwie natychmiast ucieka. Sama jestem zdecydowanie NIE dla samobójstwa. Czemu? Bo to ucieczka przed życiem, najprostrze wyjście. Haczyk tylko jest taki, że cofnąć się trudno. Kilka razy odwiedziłam "kopalnię" i podniosłam się. I teraz wciąż staram się ciągnąć w górę, a przeciwności i kłody pod nogami po prostu mam głęboko gdzieś. Nikt nie mówił że będzie łatwo. I nie jest. Nie jestem idealistą, patrzę na świat realnie. I wiem, że jeżeli czegość chcemy, to proszenie wiele nie da, po prostu trzeba przestać smęcić i wziąść się do roboty. I to w sumie tyle.

Aha, szlag mnie trafia, jak widzę osoby ze sznytami na rękach "bo to takie mroczne i gotyckie" albo dlatego, że "się będę buntował/a bo mi coś nie pasuje". Takim to tylko podejść i strzelić w pysk. No cóż, kończę te wywody... a Wy róbcie co chcecie - w zasadzie to Wasze życie i sami je sobie zwalicie.
Paszkwil (wł. pasquillo) to utwór literacki, często anonimowy lub publikowany pod pseudonimem, skierowany przeciw konkretnej osobie, ośmieszający ją w sposób oszczerczy i obelżywy.
Odpowiedz

Frustra napisał(a):Aha, szlag mnie trafia, jak widzę osoby ze sznytami na rękach "bo to takie mroczne i gotyckie" albo dlatego, że "się będę buntował/a bo mi coś nie pasuje". Takim to tylko podejść i strzelić w pysk.
brawa dla tej pani.
ja proponuje zamiast dziargania sie zyletkami wsadzic reke we wrzatek... bol fizyczny lepszy od psychicznego? prosze bardzo - kaleczcie sie do woli, jeno nie robcie z tego meki panskiej... bosh znam paru delikwentow ktorzy biegaja i wymachuja swymi sznytami, twierdzac ,ze kazda z nich to zawod milosny badz cos w tym stylu, sami przyznacie ze to zabawne, ne?
Wszyscy mnie wkurwiacie. wypierdalac.
Odpowiedz

Ja się nie będę powtarzał. Chyba większość zna moje zdanie w sprawie cięcia się...

A co do gadania o samobójstwie to podobnie. Mam alergię na takie teksty. Dostję ciężkiej kurwicy jak to słyszę.

To tyle zmojej strony w sprawie objawów skrajnej głupoty... Dziękuję za uwagę.
"Marysia mała pierdolca miała, pierdolca jasnego jak śnieg.
Gdziekolwiek biegła Marysia mała, pierdolec rozsadzał jej łeb..."
Odpowiedz

...ewentualnie jak ktoś do Ciebie podbiegnie pokazać Ci sznyty, to możesz wyciągnąć zza pazuchy siekierę i mu te ręce upier*olić... więcej sznytów na nadgarstkach mieć nie będzie... A "ciężka kurwica" to czasem za mało powiedziane...
Paszkwil (wł. pasquillo) to utwór literacki, często anonimowy lub publikowany pod pseudonimem, skierowany przeciw konkretnej osobie, ośmieszający ją w sposób oszczerczy i obelżywy.
Odpowiedz

Na szczęście nie znam żadnej osoby,która robi takie coś dla szpanu.Co do upierdolenia rąk takim jednostkom-popieram Mad
I will make it go away
Can`t be here no more
Seems this is the only way
I will soon be gone
Odpowiedz

przyznaję, przechodziłam okres cięcia w wieku 12-13 lat. ale to wtedy wydawało się szpanerskie... Big Grin Laughing A co! Wink
Odpowiedz

Kurwa nieźle trzeba mieć najebane w głowie, żeby się ciąć dla jaj.
I never loose my might!
Odpowiedz


Podobne wątki…
Wątek: / Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości