Ja czasem slucham, choc ostatnio jakos mniej/wcale. Z tego kregu to wole akurat gabber/hardcore niz terror i speedcore. Zabawy 400 - 600 bpm nie wchodza mi totalnie, zwlaszcza ze to czesto amatorka i nie oszukujmy sie nuda. Jak juz ma tak napierdalac to wole harsh noise sobie zadac, gdzie ewentualnie czasem "bitowy" element wejdzie. Tyle jesli chodzi o terror taki extreme. W dziale speedcore nie toleruje z kolei sampli gitarowych.
Temat raczej na imprezy niz do sluchania generalnie.
Z nazw jakie mi sie przypominaja to Noize Creator, Speed Freak (ten jest zajebisty), Catscan, Moleculez, Dj Stahlin, Dj Skinhead (hehe), Satronica, The Destroyer (tez dobry), Drokz, Lenny Dee i ekipa, Nasenbluten, Dj Noisekick, Enzyme X, Nosferatu, 2h2h Crew, Dj Promo, Delta 9 itd.
To z tych co sluchalem. Malo tego ale szybko wylatuja z glowy jakos..
Mnostwo tej muzy jest i ciezko to ogarnac ale zdarzaja sie perelki jak najbardziej. Jakies np obskurne wytwornie co wydaja industrial hardcore/breakcore/noise albo motywy co brzmia jak black metal (Acid Enema) tylko lepiej bo nie sa metalem
Imprez raczej malo jest (przynajmniej we wro) a jak juz to raczej kiepsko. Poza tym hardtekki lepiej mi wchodza mimo wszystko na dluzsza mete.