• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Warwick
#1

W tym miejscu pytam basistów co sądzą o tej marce. Nie chodzi mi już tylko o same wiosełka, ale również akcesoria - struny, pokrowce RockBag, nagłośnienie itp...
Czy ktoś miał okazję na jakimkolwiek Warwicku grać ? Jak wrażenia ?
Osobiście bardzo podoba mi się brzmienie i ogólny styl tych basów. Jeśli chodzi o zewnętrzną estetykę, to mało które naprawdę mi się podobają. Ale mniejsza z tym ...
Z drugiej strony słyszałem że są toporne i mają zbyt duże odległości między strunami (nie wiem czemu... standardowe 19mm ...), a na dodatek za szeroki gryf.
Więc ? Zapraszam do podzielenia się poglądami ...
Odpowiedz
#2

no więc... grałem na dośc wysokim modelu Warcwicka, mianowicie

http://mbs.evision.pl/index.php?goto=sho...rod_id=238

i wrażenia po prostu zajebiste. generalnie warwicka wiosła są "na poziomie". miałem do czynienia z zaledwie dwoma egzemplarzami, tym drugim był jeden z niższych modeli i też grał bardzo fajnie. Kwestia rozstawu strun, to "jak kto lubi". Ja lubię bardzo szerokie odstępy, więc mnie kręci to, że gryf taki szeroki itp. reasumując, myślę, że basy warwicka są utrzymane na dość fajnym poziomie, odznaczającym sie od reszty basów.

jeśli idzie o nagłośnienie, miałem przyjemność grać na headzie Warwick PROFET IV i na 4x10 paczce też warwicka. Kopało nieźle, mimo tego ja wolę Hartke.
I never loose my might!
Odpowiedz
#3

A już myślałem że nikt się nie odezwie Surprised Ale okazuje że się w tematach "basowych" zawsze można na Ciebie liczyć ... Tongue
Jestem świeżo po zakupie pokrowca RockBag Warwicka i nowych strun. Cóż, po samym pokrowcu wg mnie widać pełen profesjonalizm. Trochę spory, ale uniwersalny chociaż. Ogólnie mi pasi.
Strunki ... Sięgnąłem po te z niższej półki, bo z serii red 45 - 105. Co narazie mogę o nich powiedzieć ... W porównaniu do moich starych stringów (cholera wie jakie to były) te są zajebiście czułe. Pod łapą przyjemnie chropawe a brzmienie ... Metaliczne Tongue Nie wiem jak inaczej mam to określić, hehe. Ale przyzwyczajam się i coraz bardziej mi się nowe brzmienie mojego wiosła podoba.
A tak w ogóle to jestem "fanem" Warwicka ... Sam nie wiem czemu ... Ta marka "coś" w sobie ma ...
Odpowiedz
#4

no ogólnie tzw. "blacha" na nowych strunach to bardzo fajna sprawa. niestety ona zniknie. struny się rozciągną, przybrudzą. czyść je jak najwięcej to pograją długo.
I never loose my might!
Odpowiedz
#5

Sęk w tym że na starych strunach tego nie było, nawet, gdy były "świeże". No ale mniejsza z tym. Nie mam skali porównawczej do innych marek strun z wyższej półki, ale te mi się podobają cholernie. Zbliżają brzmienie mojego basa do tzw. mojego "ideału brzmieniowego". Może to głupio brzmi ale ja mam takie coś ^^
A co się jeszcze strunek tyczy ... Kiedyś byłem na stronce gdzie gość opisywał poszczególne sposoby na odnawianie strun - pranie itp. Kojarzysz może Sat gdzie takie coś w sieci jest ? Bo za cholerę nie mogę znaleźć. A może znasz jakiś sposób, może próbowałeś ? Hm ?
Odpowiedz
#6

mam kilkanaście kompletów strun i cały czas któryś się regeneruje... ja osobiście preferuję denaturat. kupujesz o,7 denaturatu wlewasz do słoika (najlepszy taki trochę szerszy, żeby struny dały się tam ładnie zwinąć w środku bez siłowania się z nimi) i wkładasz doń struny, co jakiś czas wstrząsasz. na drugi dzień rano wyciągasz, przecierasz czystą szmatką (suchą najlepiej), zakładasz i grasz. jeśli nie moge miec nowych strun, zawsze robię ten zabieg przed koncertem. im struny bardziej zużyte tym szybciej po tym zabiegu powróci tzw. "flak". Wtedy struny trzeba wyrzucić, bo żadnego pożytku z nich i tak nie bedzie. jeśli nie rwiesz strun, to możesz jeden komplet grać nawet kilka miesięcy. nie preferuję i nie polecam wszelkich metod "prania" strun. gdzieś słyszałem o proszku do prania i takich tam - nie rób tego, bo duzo przy tym roboty a i tak lepszego efektu niż denaturatem nie osiągniesz ŻADNĄ metodą, przy czym każda z nich jest dużo bardziej pracochłonna. Jest też opcja gotowania strun. Osobiście jej też nie polecam, gdyż materiał z jakich zrobione są struny niezbyt dobrze reaguje na tak drastyczna zmianę temperatury.

reasumując: denaturat - wkładasz struny, one "same" się czyszczą. pełna automatyka (;
I never loose my might!
Odpowiedz
#7

A o metodzie Pilichowskiego słyszałeś ? Podobno miał przez to problemy z D'Addario :/ Tylko zapomniałem co to za metoda była. A z denaturatem ciekawe... Może kiedyś poprubuję Smile
Odpowiedz
#8

Sat...na serio z tym denaturatem mowisz?Big Grin
ja uzywam strun Ernie Balla (do elektryka) i tak se jestem ciekaw czy to tez pomaga strunom elektryka....ale jesli to prawda co piszesz to musze kiedys sprobowac.
Big Grin Stay Happy Big Grin
Odpowiedz
#9

no prawda prawda... ale nie wiem jaki jest sens regenerować struny do elektryka jeśli nowy komplet takich strun można kupić za 30 zł. inaczej sprawa się ma z basowymi, za które trzeba płacić często ponad 100zł za komplet.

nie wiem jaka jest skuteczność regeneracji strun gitarowych.
I never loose my might!
Odpowiedz
#10

warwick>dobra jakość ale wysoka cena...

a gral kto na warwick sweet amp 15? ;> zamierzam kupic Smile

Kamael: edytuj posty.
Odpowiedz
#11

Nie wiem nie grałem na tym. Ale Warwickowi można zaufać.
I never loose my might!
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości