• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Porcupine Tree
#16

Kornchild napisał(a):
Acrid napisał(a):Wkoncu udalo mi sie uslyszec kilka plyt, naprawde kawal dobrej muzy (; Co do kawalkow trudno mi jednoznacznie uchwycic te lepsze, ale co sie dziwic, jestem dopiero po pierwszym sluchaniu. Najwazniejszze, ze nie wylaczylem po pierwszym utworze, ba, chce sluchac dalej.
Łoo, podziwiam. Ja przy pierwszym przesłuchaniu płyt PT się zawsze stresuję, że mi się nie będzie podobać, bo na początku mi ta muzyka trochę nie podchodzi, a potem to już nie moge bez niej żyć:]

Wygląda na to, kolego Kamael, że wtajemniczyłeś pierwszą osobę:] Moje gratulacje i oby tak dalej Smile
Hehehe... każdy nowy słuchacz Jeżozwierzy mile widzany, szczególnie się cieszę kiedy, gdy komuś coś polecam i rzeczywiście muzyka tego zespołu się spodoba.
Kornchild napisał(a):
Kamael napisał(a):Blackfield właśnie nie słyszałem, a dotarły do mnie same pochlebne rezencje. Jest jeszcze bodaj No-man, o którym mi znajomy opowiadał, ale również jeszcze nie miałem okazji poznać. Trzeba będzie to jak najszybciej nadrobić.
Z muzyką No-mana też bym się chciała zapoznać, dużo dobrego słyszałam. Z resztą jak Stefan w tym maczał paluszki, to musi to być coś interesującego, szczególnie, że wokal jest tam obsadzony przez kogoś innego. Zapowiada się ciekawie:]
Co do Blackfield to nic tylko wychwalać. Nie ma szans żeby ta muzyka kogoś nie rozczuliła. Już się nie mogę doczekać na drugą płytę i występ w Polsce(w pierwszym niestety nie było mi dane uczestniczyć). Super Kamael, że też się wybierasz;P Smile
A to Blackfield w Polsce grał? O, tego nie wiedziałem... W każdym razie, najbardziej byłem wkurzony na koncercie, bo płyty No-man i Blackfield były do kupienia, a ja nie miałem ze sobą wtedy żadnej gotówki.
Jak dobrze napisałaś - jeśli Stefan w grę w tych zespołach się zaangażował, to musi to być coś dobrego i jestem przeświadczony o tym, że na pewno ich muzyka mi się spodoba.
Odpowiedz
#17

Napisze to tu, bo chyba nie ma sensu tworzenia nowego tematu w Koncertach.

Porcupine Tree w listopadzie w Polsce

Tym razem przewidziany jest jeden koncert, a odbędzie się on 16 listopada w Łodzi. Areną występu będzie Hala Anilana przy ul. Sobolowej 1.

Koncert odbędzie się w ramach "Deadwing Autumn European Tour 2005". Rozpocznie się o godz. 20:00. Ceny biletów:

* promocyjna (do 31 października): 85 zł
* normalna (od 1 listopada): 95 zł

Nie dosc, ze to sroda, to w dodatku tydzien pozniej w Krakowie jest koncert Dynioglowych. Padaakaaa.
Odpowiedz
#18

Cholera, że też musi to być w Łodzi i w takim terminie ;/. Niestety nie będę miał tym razem możliwości ponownego usłyszenia Jeżozwierzy na żywo.
Odpowiedz
#19

A ja się do Wilsona zraziłem po "Deadwing" (wg mnie był tam jeden dobry utwór: Arriving somewhere, but not here..) Zobaczę jeszcze "The Sky Moves Sideways", ale nie sądzę, żeby mi się płyta spodobała, po prostu nie przepadam za tego typu barwą głosu, jaką Anglik prezentuje (czyt. zbyt smęci Angry ), a jeśli połączyć to z metalowymi riffami (czyżby za dużo współpracy z Opeth ? Akerfeld moim zdaniem powinien radzić sobie bez Wilsona) to powstało wg mnie, coś niezbyt ciekawego, wręcz nudnego. Ale ja po prostu nie lubię progresywnego metalu, pewno Wam się płytka będzie podobać : )
Pozostaje pocieszyć się, że nieszczególnie stracę na zakupie jeszcze jakiejś płytki PT - łatwo po prostu opchnąć gdzieś ich płytki po całkiem niezłych cenach, bo jest to obecnie bardzo modny i lansowany zespół (może dlatego, że zaczął grać mocniej [co się nie podoba sporej części fanów], albo i dlatego, że pan Stefek bardzo lubi odwiedzać Polskę), albo i dlatego, że ludzie chcą za wszelką cenę znaleźć nowych następców Gilmoura, Watersa i reszty i widzą w nich właśnie Porcupine Tree. Proponowałbym poszukać gdzie indziej Angry
Odpowiedz
#20

Album "In Absentia" był pierwszy krokiem w stronę prog metalu, ale wg mnie zawierał go więcej niż "Deadwing". Rzeczywiście dzięki temu w Polsce zespół zdobył większą grupę słuchaczy, jak się przekonałem na koncercie, nie bardzo rozumiejących o co Wilsonowi w twórczości chodzi, a i znających tylko te nowsze płyty.
Rzeczywiście wielu starych słuchaczy Jeżozwierzy aktualne dokonania zespołu mocno krytykuje, ja sam również chętniej słuchałem PT w poprzednim wydaniu, ale z wielką przyjemnością sięgam również po oba ostatnie albumy. Ciągle jest to dla mnie dobre Porcupine Tree.

Swoją drogą progresywnego metalu na dłuższą metę nie znam, nie mam wyrobionego zdania na temat tego gatunku.
Odpowiedz
#21

Własnie katuje się starszą "Signify"z 1997. Cóż można rzec - płyta genialna - od tytułowego poczatku Signify, poprzez rozbudowane dwuczęściowe Waiting, perkusyjne Sever, floydowe Every Home Is Wired, crimsonowe Intermediate Jesus, po ukoronowanie płyty - kawałek wyznacznik stylu Porków - Dark Matter. Chwała że ktoś gra w dzisiejszych czasach tak uduchowioną muzę - nawet na okraszonych metalowymi riffami (co mi zupełnie nie przeszkadza) In Absentia i Deadwing... Tongue
Odpowiedz
#22

Taaa... "Signify" to ideał, moja ulubiona płyta tego zespołu. A co myślisz o "Stupid Dream"? Ja spotkałem się z różnymi opiniami na jej temat, nie wiem dlaczego niektórzy jej nie doceniają skoro zawiera tak dobre utwory, jak chociażby "Even Less", "Piano Lessons" i "A Smart Kid" ;].
Odpowiedz
#23

Szczerze nie znam jej dobrze, gdyż dopiero wnikam w ten miodny zespół. Za to miałem kiedyś wypalona od kumpla składanke nowych kapel progresywnych (chciał mnie zachęcić) i były tam Tinto Brass i Slave Called Shiver PT(prawdopodobnie) z tej płyty - genialne i podejrzewam że cała płyta wymiata w ich stylu. Z tego co wiem to jedna z wczesniejszych produkcji na których styl PT jeszcze dojrzewał. Jak ją liznę całą to zdam tu relację. Stay Porky Big Grin
Odpowiedz
#24

Tak więc wymienimy się wrażeniami, bo ja do znajomego mam zamiar się wybrać po kilka płyt z początków działalności zespołu, a których jeszcze nie słyszałem. Mam lekkie zaległości.

A "Stupid Dream"... Słucham teraz i znów nie mogę się oderwać. Niczego więcej mi do szczęścia nie trzeba : ).
Odpowiedz
#25

Cytat:Pierwsze koncertowe DVD w karierze Porcupine Tree zostanie zarejestrowane 11 października. Specjalnie na tą okazję, grupa Steve'a Wilsona odświeży kilka piosenek z swojej zamierzchłej przeszłości oraz włączy do repertuaru utwory, nigdy wcześniej nie wykonywane na żywo. Gościem specjalnym Porcupine Tree podczas tego występu będzie sam Robert Fripp z King Crimson.

Według wstępnych założeń, DVD będzie kombinacją materiału koncertowego i filmu dokumentalnego o zespole, realizowanego od kilku lat przez Lassego Hoile.

I fafnie (:
Odpowiedz
#26

Fajnie to mało powiedziane... Dla mnie to świetna wiadomość, ale i jednocześnie pewnie kolejny wydatek. A gdzie ten koncert będzie się odbywał, coś wiadomo?
Odpowiedz
#27

Kamael napisał(a):A gdzie ten koncert będzie się odbywał, coś wiadomo?

Z tego co pamietam, to chyba w Chicago.
Odpowiedz
#28

O widze dobrzy ludzie pamietaja o Porcupine.Mam ich az 8 plyt z czego poprostu ubowstwiam rarytas ktory posiadam Voyage 34:The Complete Trip pewnie ta nazwa nie wiele wam mowi ale plyta jest poprostu geniala Aha mam juz bilecik na ich koncert w Lodzi 16 listopada Surprised
Odpowiedz
#29

Wielu ludzi na wielu forach twierdzi iż In Absentia i Deadwing to płyty słabe z powodu nietrafionego ukłonu w kierunku prog-metalu. Śmiem się z tym nie zgodzić i stwierdzić iż wypowiedzi te są nacechowane dziwnym stereotypem, gdyż warto zwrócic uwagę iż na np. Deadwing zaledwie 2 numery są typowo prog-ostrogitarowo-metalowe (pierwsze dwa na płycie) i po prostu gasną one przy tak wspaniałych kawałkach typu Arriving Somewhere, but Not Here (co za suita), Mellotron Scratch (delikatny jak muśniecie wiatru), The Start Of Something Beatiful (rozbudowany piękny utwór ze wspaniałym instrumentalnym pochodem) czy Glass Arm Shattering (przepieknie floydowe). Myślę że Wilson i spółka zdadzą sobie sprawę iż ostrzejsze kawalki są po prostu słabsze i podążą na następnej płycie w kierunku wyznaczonym przez powyzej wymienione utwory stanowiące iż Deadwing (subiektywnie dla mnie) jest ukoronowaniem dotychczasowej działalności i w prostej linii kontynuacją i rozwnieciem Signify, Lightbulb Sun czy Stupid Dream...
Odpowiedz
#30

E, po prostu inne, te mniej 'metalowe' utwory są zazwyczaj strasznie przesłodzone (głos Wilsona mi nie pasuje, po prostu- moze dlatego jestem uprzedzony do tego zespołu, nawet "Signify" (doceniam, ale nie lubię) mi się nie podoba), chociażby Lazarus.. o ile (obiektywnie!!!) na Signify znaleźli złoty środek między dobrym rockowym graniem, a ambiento-space-rockiem, to niestety na "Deadwing" nie dość, że są niewłaściwe proporcje między dwoma w/w gatunkami, to po prostu zalatuje mi kiczem i regresem. Mogę nawet opylić tę płytkę komuś, cena do ustalenia na priv, choć po takiej opinii wątpię, czy by ktoś chciał płytkę nabyć ;D
In Absentia - w porównaniu z Deadwing, to dobry album. Szczególnie mi utkwił świetny utwór "Trains" (chyba mój ulubiony utwór PT, tzn. słucham bez zgrzytania zębami), no jeszcze "Blackest Eyes" dawało rady, lecz niestety In Absentia całościowo się nie broni (za dużo wypełniaczy, średnie piosenki).
Za to interesują mnie inne, bardziej ambientowe projekty Wilsona - Bass Communion i No-Man, posłuchałem fragmentów, podoba mi się. Znacie może, polecacie ?
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości