Madryt rozbity i upokorzony
Barcelona zdeklasowała Real w Madrycie, wynik 3:0 to najniższy wymiar kary
To był nokaut. Ronaldinho, Etoâo i spółka obnażyli w sobotę wszystkie słabości Realu. Oba zespoły dzieliła przepaść. Barcelona mogła wygrać nawet dwukrotnie wyżej.
Komentator stacji Canal Plus nazwał ten mecz ânajdłuższą grą w dziada w historii piłki nożnejâ. Istotnie, tak bezradnych piłkarzy Realu madrycka publiczność nie widziała od dawna. Najlepiej zobrazuje to fakt, że podopieczni Wanderleia Luxemburgo przepraszali po meczu swoich kibiców. A ci â zazwyczaj niechętni Barcelonie â pożegnali oklaskami bohatera wieczoru Ronaldinho.
Złota Piłka w godne ręce
Brazylijczyk udowodnił tym meczem, że w pełni zasługuje na Złotą Piłkę tygodnika âFrance Footballâ dla najlepszego piłkarza Europy (dziennik âMundo Deportivoâ napisał kilka dni temu, że decyzja już zapadła). Ronaldinho szalał, każda akcja z jego udziałem wzbudzała popłoch wśród obrońców Realu. A w drugiej połowie przesądził o wyniku meczu, strzelając dwie bramki. Obie po indywidualnych akcjach, w których mijał rywali jak slalomowe tyczki. â Był po prostu fenomenalny â powiedział trener Barcelony, Holender Frank Rijkaard.
Zemsta Czarnej Perły
Powody do zadowolenia miał też Samuel Etoâo. Niechciany w Realu Kameruńczyk po raz kolejny pokazał byłym pracodawcom, jak bardzo się co do niego pomylili. Strzelił pierwszą bramkę i był obok Ronaldinho najlepszy na boisku. Nie zdeprymowały go nawet ogłuszające gwizdy, jakimi madrycka publiczność kwitowała każde jego zagranie (naraził się jej niepochlebnymi uwagami o Realu).
Świetnie zaprezentował się również Lionel Messi. Właściwie trudno jest wskazać pozycję, na której piłkarz Barcelony nie byłby lepszy od swojego rywala (no może poza bramkarzem). Zawiedli zwłaszcza ci, na których w Madrycie najbardziej liczono, czyli Ronaldo i Zinedine Zidane. Jedynym dla nich usprawiedliwieniem jest to, że obaj niedawno wrócili do gry po kontuzjach.
Barca liderem
Dzięki wygranej w Madrycie Barcelona awansowała na pozycję lidera (prowadząca Osasuna zremisowała bowiem bezbramkowo z Getafe). I jeśli nadal będzie grać tak dobrze, a jej największe gwiazdy ominą kontuzje może już go nie opuścić.
Jak to pieknie sie czyta