• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Noir Desir a The Verve...
#1

Poruszam temat dwóch zespołów będących w fazie przejścia, The Verve niedługo "wystrzeli z nową płytą" (obecnie zreaktywowany po 10 latach skład intensywnie koncertuje), co do Noir Desir o ile dobrze pójdzie powróci niedługo z "wygnania" frontmen a sam zespół być może rozpocznie nową drogę, co sądzicie o tych zespołach (mają one dużą rzeszę fanów w naszym kraju, ale suma sumarum... różnie z ich promocją bywa.
Odpowiedz
#2

The Verve to przede wszystkim "Urban hymns" i hit w postaci "Bittersweet symphony", który nawet nawet moja siostra zna. Jedna z lepszych britpopowych płyt. To tyle chyba. Zdaje się, że Richard coś solo nagrywał ale to ponoć słabiutkie było.
Noir Desir nie znam, przyznaje.
A reaktywacja i nowa płyta The Verve może okazać się nie wypałem.
Odpowiedz
#3

Troszkę nie rozumiem dlaczego akurat te dwa zespoły zestawiasz w jednym temacie, ale niech będzie.
The Verve faktycznie zaczęli się i skończyli na "Urban Hymns" - dobra płyta, co tu więcej można napisać. Ashcroft solo niestety odstawia żenadę straszną, a szkoda, bo wokalistą jest IMO niezłym.
A Noir Desir mają w ogóle coś nowego wydawać? Myślałem, że już ostatecznie się rozpadli, a jeśli nawet nie, to trudno po wyjściu wokalisty z wiezięnia po tylu latach oczekiwać, że nagrają teraz nagle coś interesującego, na miarę wcześniejszych płyt.
Odpowiedz
#4

I tu widzicie, że znajomość The Verve ograniczacie do komercyjnego sukcesu z 1997 roku, a takie pieśni jak "Gravity Grave" czy "All in The Mind", czy choćby shoegazeo'wy album "The Storm in Heaven" gdzieś niektórym słuchaczom ucieka a jest to zawsze coś innego (dla mnie osobiście o kilka długości lepszego od ostatniej płyty, gdzie alternatywnie broni się finałowe Come On), co do płyt Ascrofta to B-side z singli są jedynie godne polecenia smaczki typu "Don't Take Me In" odcinają się nieco ale... fakt faktem to nie to (i dobrze że Ashcroft robił to pod innym szyldem). Dlaczego wrzucam Noir Desir razem?? Odp.-bo lubię, a, że zaczynam dopiero działalność na tym forum chciałem skonfrontować znajomość słuchaczy/czytelników odnośnie francuskiego rocka/gdybyście coś zacnego znali proszę dorzućcie-tylko najlepiej w rodowitym francuskim (chociaż i ekipe Cantata zdarzały się po angielsku tu patrz.: "Holy Economic War", efemeryczne duety Cantat'a np z 16 Horsepower...)... Zespoły powyżej średnio można czym kolwiek powiązać poza tym że wywodzą się z jednego gatunku indie/punk...
Odpowiedz
#5

poważny znawca muzyki może się na tym forum albo nudzić, albo oburzyć albo zmienić nie do poznania
Odpowiedz
#6

Książę napisał(a):poważny znawca muzyki może się na tym forum albo nudzić, albo oburzyć albo zmienić nie do poznania

lub zaczac wyznawac manowara
mozesz miec twarde lawki,
ja mam miekkie skory.
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości