Cytat:szczęście niedawno wyprał mnie za pomocą zremasterowanego ,,EoR'', moj kumpel,ich oddany fan.
8) Jeszcze musisz "POE" posluchac
Moja "przygoda" z Nevermore zaczeła sie od poteznego, miazdzacego jaja fanom dziecinnego pseudometalu z klawiszkami - "The Politics Of Ecstasy". Niestety... na tamten czas bylo to dla mnie zbyt trudne, zbyt pojebane abym mogl w pelni zglebic to chore piekno. I tak moje zycie mijalo sobie spokojnie az nadeszedl moment wydania "Enemies Of Reality". Byl to czas "obesrania" w internecie na Nevermore, wiec tez pozwolilem sobie pojsc za ta falą (a co !). I kur_wa wzielo mnie ! Zostalem calkowicie opanowany przez muzyke panow ze Seattle ! Kurewskie thrash/death-owe riffy wyprowadzane z gitary Loomisa niczym z karabinu maszynowego ,upiekszone znakomitymi łamancami Van Villiamsa ,ktorego wspomaga (choc wlasciwie kazdy instrument zyje tu swoim zyciem) zajebisty bas Shepparda. Całosc dopelnia (imo najjasnieszy punkt zespolu) wspanialy,schizowy, nietuzinkowy spiew Warrela... Biorac pod uwage ogarniajaca metal jednostajnosc wokalna (albo wycie do ksiezyca ,warczenie i co gorsza wiejskie metalcorowe wrzaski) to bylo TO czego szukalem. Od czasu ManOwaR zaden zespol nie dostarczyl mi tylu muzycznych "orgazmow" co Nevermore. Zespol znakomicie łaczy thrashowa motoryke, techniczne patenty ,schizofreniczny nastroj i niesamowity KLIMAT. Nie jest to oklepane pierdzenie, tu zawsze cos sie dzieje. Raz dostajemy po mordzie wielotonowy młotem by po chwili poczuc gladkosc dloni sexownej laseczki,ktora gryzac nasze ucho szepce do niego "wez mnie teraz"

. TO JEST KUR_WA TO !!
Widziedzialem ,ze nie ma co czekac i czym prędzej zabralem sie za "Dead Heart in a Dead World" i "Dreaming Neon Black". O ile "DHIADW" nie rozlozyl mnie na lopatki tak jak "EOR" (zeby nie bylo,ze jest to zla plyta, co to to NIE. Jest bardzo dobra. Poprostu poziom muzyki Nevermore jest tak kurwewsko wysoki) to "DNB" zrobil to z duza nawiazka. Kur_wa !! Poprostu brak slow ! Tego trzeba posluchac ! Wszechobecny depresyjny,przygnebiajacy klimat ale nie jakies tam gotyckie,infantylne popierdowy. Sluchajac tej plyty czuje sie to co ma nam do przekazania Dane. Zajebiste brzmienie ,rozkurwiajace riffy, magiczne i emocjonalne motywy wchodzace w serce, wokale... Czysta doskonalosc

.
Kto nie slyszal ten pizda

. Nastal w koncu czas na odsluch pozostalych dzieł. Debiut "Nevermore" bardzo zblizony do dokonan Sanctuary ,imo bardzo dobry jednak wole troszke pozniejszy N. Epka "In Memory" to juz to ! Tylko szkoda ,ze to tylko Epka...

Warrel zaczyna spiewac nieco nizej, jest ostrzej i mroczniej ,choc mamy tez dwie znakomite ballady

. "The Politics Of Ecstasy" - do tej plyty najtrudniej bylo mi sie przekonac. Caly czas cos mi wadzilo...

Od jakiegos czasu dzieki Bogu

nie mam juz tego problemu. Najbardziej thrashowy album, co nie znaczy ,ze to prosta łupanina. Schizowa perfekcja + metalowe piekno

. Szkoda czasu na pisanie tego trzeba posluchac ! Byc moze niedlugo bedzie to moj ulubiony album Nevermore. Jak to mozliwe biorac pod uwage moja wczesniejsza onanizacje nad "DNB" ? Odpowiedz jest prosta - muzyka grana przez tych panow jest nieszablonowa, za kazdym odsluchem ukazuje nam cos nowego,swoje ukryte twarze i charaktery. Dla takich zespolow warto zyc

. Kto nie rozumie niech sie zaora !
"I WANT CHAOS"
Edit: zapomnialem o nowej plycie

... a przeciez to plyta roku. Nevermore trzyma poziom. Tym razem jest to bardziej progresywne i melodyjne oblicze . ZNAKOMITE (!!) brzmienie,ktore rozszadza dupe

. Instrumentalnie jak zwykle wyjebanie. Partie Warrela nie maja juz takiej schizy

ale i tak rozkurwiaja. Na obecna chwile wydaje mi lekko przereklamowana i przegrywa z DNB i POE. Wszystko sie jednak moze zmienic

. Czas sobie odswiezyc to wydawnictwo 8)