"Nekroskop" Briana Lumleya
»bukins
Nadeszła zima, za oknem panują egipskie ciemności.... Idealna pora na spędzenie wolnego czasu przy jakimś dobrym książkowym horrorze. Wybrałem âNekroskopâ - pierwszą część sławetnego cyklu Lumleya, by przekonać się na własnej skórze czy jest aż tak dobra, jak o niej mówią. Czy spełniła moje oczekiwania?
Jak na rasowy horror przystało, powinno być mrocznie i strasznie. Na samym początku trafiamy do dusznych pomieszczeń rosyjskiego wywiadu paranormalnego, w których poznajemy jednego z głównych bohaterów książki â Dragostaniego. Posiada on pewną ciekawą zdolność, a mianowicie potrafi wydrzeć z martwych wnętrzności ludzkich wszystkie najbardziej skrywane informacje martwego już nieszczęśnika.
Równolegle do losów Dragostaniego śledzimy Harrego Keogha, który jest tytułowym Nekroskopem â człowiekiem, który potrafi rozmawiać ze zmarłymi. Obserwujemy go od czasów szkolnych do dorosłości. Jak się domyślacie, wątkiem przewodnim jest starcie tych dwóch osobników obdarzonych nadzwyczajną mocą. Jednak, by nie zdradzać zbyt wielu szczegółów fabuły (bo w końcu recenzja nie od tego jest) wspomnę tylko, że mamy tu mnóstwo świetnych motywów, które napędzają całą książkę.
Lumley pisze całkiem inaczej niż King czy Masterton. Można powiedzieć, że znajduje się pomiędzy nimi. Mamy tu groteskę (opisy âprzesłuchańâ Dragostaniego), jak i typowy klimat grozy (rozmowy z wampirem na cmentarzu). Czasami autor raczy nas przydługawymi opisami dotyczących przeszłości głównych bohaterów. Jest ich na początku zdecydowanie za dużo, co może zniechęcić część czytelników do dalszego czytania... Warto jednak przez to przebrnąć, bo â jak już wspomniałem â w opowieści zawarte jest kilka naprawdę ciekawych rozwiązań, jakich nie znajdziemy w innych książkach tego typu. A więc mamy horror â w takim razie muszą być i wampiry. Fani krwiopijców... cóż, możecie dostać lekkiego szoku czytając âNekroskopâ. Mamy tu zupełne inne spojrzenie na naszych starych znajomych. By nie psuć Wam przyjemności z czytania rzeknę tylko, że na pewno masa z Was zostanie zaskoczona. O ile w połowie książka się coraz bardziej rozkręca, o tyle na koniec kończy się bezsensowną jatką. Pozostawia to po sobie pewien niesmak. Na szczęście da się to przełknąć i przymknąć na to oko.
âNekroskopâ został wydany przez wydawnictwo Edutia vis-a-vis. Wypada się cieszyć z tego powodu, ponieważ jeszcze niedawno zdobycie tej książki graniczyło z cudem. Okładka jest taka, jak być powinna, a więc utrzymana w ciemnej kolorystyce, która podkreśla mroczny klimat całości. Trzyma poziom i nic nie można jej zarzucić. Nie wiem natomiast czy wydawnictwo zatrudniło korektę, bo błędów jest tu tyle, że woła to o pomstę do nieba.
Podsumowując. Książka jest (tylko?) dobra. Pisarz zawarł w niej wiele ciekawych pomysłów, jednak daleko mu jeszcze do mistrzów horroru. Czasami akcja się za bardzo wlecze, wręcz usypia czytelnika. Największym zarzutem jest to, że wcale nie jest... strasznie. Mam jednak nadzieję, że to była dopiero pierwsza część, która jest być może jako takim wprowadzeniem do całego cyklu (vis-a-vis ma zamiar wydać wszystkie trzynaście części, na razie dostępnych jest pięć tomów).
Polecić czy nie polecić? Dla tych kilku rozwiązań, które czynią książkę oryginalną, warto przeczytać. Jeśli dodatkowo lubisz ruskie, tajne organizacje i posmak grozy â sięgaj po âNekroskopâ bez wahania.
Ocena: 7/10
recenzja jakby kto chcial ze strony
http://wrota.com.pl/
pozdro