• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Najlepsze Covery

O zesz czlowiek.. Big Grin Nie slyszalem coveru Tori Amos (podobno niezly [sam King tak mowi]), ale tego nic nie przebije.. Big Grin
[Obrazek: avatar0cn.jpg]
Odpowiedz

Dżemik napisał(a):O zesz czlowiek.. Big Grin Nie slyszalem coveru Tori Amos (podobno niezly [sam King tak mowi]), ale tego nic nie przebije.. Big Grin

pierwszy raz slyszac cover Tori Amos.....slucham slucham......kurwa to jest szlajer na 100%?!?! zdecydowanie odradzam.....
najlepszy cover. Co prawda nie heavy, nie trash ani nie power ale najlepszy cover jaki w zyciu slyszalem to jest "Disintegration" w wykonaniu Converge - w oryginale gral to The Cure, ale Converge przeniosl ten kawalek w calkowicie inne wysokosci - czysty geniusz
mozesz miec twarde lawki,
ja mam miekkie skory.
Odpowiedz

hegemon88 napisał(a):Zapusccie
http://133.27.46.111/%7Edokaka/media/sounds/aod.mp3 i poczujcie roznice. Tak sie powinno robic urywajace dupę covery slayera.

Dobre, dobre Surprised

Moral z tego taki ze covery najlepiej wykonuja gremliny Surprised
Odpowiedz

MaFFej napisał(a):Johnny Cash z "Hurt" (oryg. NIN) - rzadko zdaża się aby cover lepszy był od oryginału... w tym przypadku tak jest.

dla mnie sluchanie pojedynczego kawalka NIN mija sie z celem, tym bardziej hurt. cover casha jest swietny, niezaprzeczam ale jako pojedynczy utwor. Sprobuj sobie odpalic cala plyte NIN z "Hurt" - czyli "Downward Spiral" i zobaczysz ze:
1. Plyta niszczy psychike i orze pole maksymalnie
2. Hurt zamyka album i dostajesz pojebania
mozesz miec twarde lawki,
ja mam miekkie skory.
Odpowiedz

hegemon88 napisał(a):Zapusccie
http://133.27.46.111/%7Edokaka/media/sounds/aod.mp3 i poczujcie roznice. Tak sie powinno robic urywajace dupę covery slayera.
Slayer spieprzony w najlepszym stylu, rotfl (+) Laughing, ale słuchać się tego nie da na dłuższą metę Big Grin
Odpowiedz

Mi sie ostatnio nadał kover Moonspella 'Love will tear us Apart' [Joy Division], dobry jest. 8)
Odpowiedz

~Rezz napisał(a):Mi sie ostatnio nadał kover Moonspella 'Love will tear us Apart' [Joy Division], dobry jest. 8)
Heh, ja jakoś nie potrafię sobie wyobrazić wokalu Fernando w tym utworze... Dla mnie idealnie jego klimat oddawał Ian Curtis. Podszedłbym pewnie do tego coveru bardzo sceptycznie, bo Joy Division i Moonspell reprezentują ogromnie różne gatunki muzyczne , ale Moonspell lubię, więc może i mi ten cover by się spodobał.
Odpowiedz

Nie wyobrażaj sobie tylko idź przesłuchaj Smile Tongue
Odpowiedz

~Rezz napisał(a):Nie wyobrażaj sobie tylko idź przesłuchaj Smile Tongue
Narazie nie mam możliwości... Pojawił się ten cover na jakiejś płycie?
Odpowiedz

Tak, płytka z 2001 - Darkness and Hope
Odpowiedz

~Rezz napisał(a):Tak, płytka z 2001 - Darkness and Hope
Heh, no tak... Jej nigdy nie miałem okazji poznać, więc i coveru wcześniej nie słyszałem. Pytałem, bo myślałem czy czasem kiedyś go nie pominąłem, gdy miałem wypożyczone inne płyty.
Odpowiedz

No to teraz już wiesz to możesz poznać Tongue Smile
Odpowiedz

w porownaniu z oryginalem musze przyznac ze marnie wyszedl...... brakuje mu czegos..... ciezko mi jest okreslic czego, ale Joy Division nagralo to idealnie, ulotnie, z klimatem podobnym do cure....

edit: HA JUZ WIEM O CO MI CHODZI..... Wersja Moonspell jest taka strasznie przytlaczajaca i wogole. Natomiast JD pomimo niesamowicie smutnego tekstu, dolozyl do tego, rzec mozna wesolutka muzyka i to rozdarcie mnie niszczy....
tak wogole wiecie co to bylo Joy Division, prawda? Chodzi mi o znaczenie nazwy.....
mozesz miec twarde lawki,
ja mam miekkie skory.
Odpowiedz

XdkyX napisał(a):tak wogole wiecie co to bylo Joy Division, prawda? Chodzi mi o znaczenie nazwy.....
Oczywista sprawa, dla mnie naturalnym przy zapoznaniu się z muzyką tego zespołu było dowiedzenie się czegoś o jego historii i pochodzeniu nazwy.
Ale do dyskusji o JD zapraszam do tematu o tym zespole (dział gothic/darkwave/coldwave).
Odpowiedz

Mozecie mnie zaorać i zasadzić czosnek Laughing (masochista ze mnie), ale nie byłbym sobą jakbym nie dodał "Over The Hills And Far Away" Nightwisha... Ciekawy efekt jest też przy "The Final Countdown" w wykonaniu Children of Bodom albo "Aces High" tegoż samego zespołu
Więc dochodzimy do konkluzji, iż ewenement jest ewidentnym paradoksem konstruktywnej rekapitulacji skolidowanej na adekwatnych arkanach pryncypialnej dystrybucji.
Odpowiedz


Podobne wątki…
Wątek: / Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
Ostatni post przez Marcind
06-13-2013, 10:23 AM
Ostatni post przez Feriqun
11-08-2012, 05:31 PM
Ostatni post przez Krzychun
07-23-2007, 03:04 PM
Ostatni post przez Corpseone
06-24-2007, 11:41 PM
Ostatni post przez Ambivalent
02-04-2007, 03:59 PM



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości