• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

szycie
#16

największa frajda jest, poza drobiazgowymi przymiarkami rzecz jasna ;D, kiedy faceci zaczynają to mierzyć i im się podoba ^__,^ wtedy w jednej chwili przestaje się liczyć ile było przeszyć, prucia i bluzgania ;]
Odpowiedz
#17

Moje jedyne zetknięcie z szyciem, zdażało się kiedy byłam mała i szyłam ubrania dla mopich lalek...było to o tyle łatwe że zazwyczaj były one pozbawione 5 kończyn, czasami tylko miały nogi...a i jeszcze jak musze sobie przyszyć guzik Rolleyes
Odpowiedz
#18

owszem, szycie fajna sprawa... i jest dosyć wciągające... doświadczyłam tego w momencie gdy przez tydzień nie wychodziłam z domu, by uszyć sobie wikinską sukienkę spodnią^^" ale dzieło ukończyłam. to chyba jedna niewielu rzeczy w życiu (oprócz włosów), ktora mi się udała Tongue Laughing
Gdzie radosny zabił dzwon,
Gdzie wesoły zawiał wiatr,
Wyrósł kwiat jak malowany,
Zbudowano nowy dom.
Odpowiedz
#19

Jany Mare napisał(a):wikinską sukienkę spodnią
Ekhem..co?
[Obrazek: cheshirecatcopyef2.jpg]
Odpowiedz
#20

W drugiej czy trzeciej klasie podstawówki, na technice, przyszywaliśmy guziki >:/ Źle to wspominam, pokułem się niemiłosiernie. Zraziły mnie, skurwysyny, do tego zajęcia we wczesnym wieku i se teraz kurwa nie poszyje Evil or Very Mad

a tak serio: Wam się to naprawdę podoba? Surprised
Odpowiedz
#21

-Rene- napisał(a):
Jany Mare napisał(a):wikinską sukienkę spodnią
Ekhem..co?

taką... pod spód Wink czyt. giezło Wink
Gdzie radosny zabił dzwon,
Gdzie wesoły zawiał wiatr,
Wyrósł kwiat jak malowany,
Zbudowano nowy dom.
Odpowiedz
#22

warsadal napisał(a):W drugiej czy trzeciej klasie podstawówki, na technice, przyszywaliśmy guziki >:/ Źle to wspominam, pokułem się niemiłosiernie. Zraziły mnie, skurwysyny, do tego zajęcia we wczesnym wieku i se teraz kurwa nie poszyje Evil or Very Mad

a tak serio: Wam się to naprawdę podoba? Surprised

nam kazali jakieś durne szaliki robić Laughing mi wyszło coś w rodzaju trójkąta Laughing
KelThuz napisał(a):estem pieprzonym fanatykiem ATARI, zwalczam amigowców od roku 1989. Amigowcy to plaga świata, lewica wśród komputerowców, no i oczywiście skrajne pedalstwo
Odpowiedz
#23

khy :> ja kapcie na drutach robilam, takie z uszkami XD

a giezełko fajna sprawa, tyle że dzień roboty -_-; choć lepsze to niż spodnie z saczkiem z podszewką z 20-letniego prześcieradła, którą trzeba drugi raz wszywać. ale saczek... saczek wymaga najwięcej roboty... i przymiarek tym samym ]:>~
Odpowiedz
#24

ekhm. a co powiecie przerabianie zimowego welnianego plaszcza (babci Snoriego-kumpla) na ruski kaftan? sukienka to przy tym pikus byl. oj byl.
Everyday I look into the mirror
Staring back I look less familiar
I've seen all seven faces
Each one looks a lot like me
Odpowiedz
#25

znam ten ból - podszywałam sobie w szeszłym roku płasz z połowy koła - średnica 3m. 3 szwy. proste to to jak konstrukcja cepa, ale czasu trochę zajmuje -_-;

Val: ah te domowe sposoby ;D tak tak, trzeba wiedzieć jak oszczędzać XD
Odpowiedz
#26

Btw. ma ktoś wykroje na elementy strojów renesansowych?
Ten kto gwiazdę w locie schwyta
Sprawi dziecko mandragorze
Wie skąd diabeł wziął kopyta
Albo czemu gasną zorze
Umie słuchac syren śpiewu
Strzec się zawistników gniewu
Ten jedyny
Zna krainy
Gdzie nie znajdzie fałsz gościny
Odpowiedz
#27

Arion; ja dla kolegi robilam, bo on namiot szyl Sad a najlepsze bylo to ze wymyslil sobie do tego zajebiscie niebieskiego koloru plaszcza podszewke w kolorze zajebiscie zielonym ze starych niemieckich zaslon Laughing
Everyday I look into the mirror
Staring back I look less familiar
I've seen all seven faces
Each one looks a lot like me
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości