12-30-2005, 12:47 PM
Nie może... tylko napewno
Ironi już zdobyli sławe po TNOTB, a to za sprawą pojawienia się Dickinsona w zespole. Czasami się zastanawiam jakby wygladała historia Ironów gdyby pozostał w zespole Paul Di'Anno.

Dance Of Death napisał(a):moze i powstało w '75 ale pierwsza płyta została wydana w '79 wiec kolejne 4 lata w plecy. ale kunszt IM polegał na tym ze juz kilka lat pozniej byli wielcy i sławni.
ReTuRn napisał(a):Tya- KAmil podeje kilka dobrych, przemyślanych, sensowanych argumentów, wiec nie możesz mu tego wybaczyc?
ReTuRn napisał(a):'Imaginations from the other side" BG..... same dobre kawałki ;] ;]dobrze prawisz
ReTuRn napisał(a):DArk Side of the monn Floydów, jak i 'Imaginations from the other side" BG, poza tym 'MAster of Pupats" MEtalliki to pierwsze z brzegu albumy, które wpadły mi do głowy i na których są same dobre kawałki ;] Dodajmy dla urozmaicenia jeszcze RAgnarock Burzum ;]
Cytat: nigdy tak nie bedzie ze cały album bedzie geniealny - zawsze sie trafiają jakies buble.
Kamil napisał(a):Dance Of Death napisał(a):moze i powstało w '75 ale pierwsza płyta została wydana w '79 wiec kolejne 4 lata w plecy. ale kunszt IM polegał na tym ze juz kilka lat pozniej byli wielcy i sławni.
troche faktow- koncertowka JP (unleashed in the east, czy jak sie to tam pisze, nie pamietam) to wydawnictwo gdzie JP gralo jako gwiazda wieczoru- 300.000 ludzi w latach, kiedy Harris jeszcze nie wiedzial, co do struna
Rock in Rio- 250.000
w zasciankowej Polsce IM rzeczywiscie ma wiecej fanow, ale juz w rozwinietych stanach JP cieszy sie wieksza popularnoscia
poza tym posluchaj plyt JP do Killin` Machine, powiedzmy sad wings of destiny- to nie sa tak oczywiste plyty jak plyty IM, jest w nich jakis glebszy pomysl, czego w IM nie uswiadczysz
inna sprawa, ze IM gra muzyke, powiedzmy sobie szczerze, lekką, łatwa i przyjemna, nie jest to zadna sztuka, maja goscie kilka patentow i wykorzystuja je na kazdej plycie (chocby to ich "patataj")- a tego spodziewaja sie fani, ktorzy nie umieja sluchac czegos innego. Puscic im muze barokową i sraczki by dostali, bo za ciezko to pojac.
tak wiec:
reklama
proste, niewymyslne granie trafiajace do rzesz gluchych i pozbawionych gustu(w wiekszosci, zeby nie bylo, nie pieje do Ciebie) sluchaczy
promocja(podejrzewam, ze gdyby nie koncerty z JP to IM byloby teraz kupą)
a kondycje zespolow mozna porownac na przykladzie ost. plyt, wydawnict DVD (Metalogy BOX i Rising in the East to jedne z lepszych wydawnictw na DVD jakie ost. widzialem, Rock in Rio wypada tu raczej blado...)
Kamil napisał(a):troche faktow- koncertowka JP (unleashed in the east, czy jak sie to tam pisze, nie pamietam) to wydawnictwo gdzie JP gralo jako gwiazda wieczoru- 300.000 ludzi w latach, kiedy Harris jeszcze nie wiedzial,
KelThuz napisał(a):estem pieprzonym fanatykiem ATARI, zwalczam amigowców od roku 1989. Amigowcy to plaga świata, lewica wśród komputerowców, no i oczywiście skrajne pedalstwo