10-05-2006, 03:12 PM
Gov't Mule, jest to grupa zalozona w 1994 z inicjatywy czlonkow zespolu The Allman Brothers Band - a konkretniej Warrena Haynes'a (gitara, wokal) i Allena Woody'ego (gitara basowa). Obaj muzycy poznali się kilka lat wcześniej na koncercie świeżo co reaktywowanych Allman'ow. Do składu dołączył wkrótce perkusista Matt Abts.
Kapela debiutuje w roku 1995 plytka "Gov't Mule". Od poczatku dzialalnosci, zespol zaslynal z koncertow, ktore zostaly udokumentowane m.in na krazkach "Live ... With a Little Help From Our Friends" oraz "Live at Roseland Ballroom", ktore byly rownie popularne, jak studyjne "Dose" oraz "Life Before Insanity". Niestety w 2000 roku umiera jeden z zalozycieli grupy, mianowicie Allen Woody. Zespol (na szczescie) powraca do swiata muzycznego wraz z krazkiem "The Deep End", na ktorym uslyszec mozemy gre wirtuozow basu, m.in Jasona Newsted'a, Tonyego Levin'a, Johna Entwistle'a, czy Lesa Claypool'a.
Moim zdaniem, jest to absolutnie rewelacyjny zespol. Co z tego, iz czerpia garściami pomysly od "dinozaurow", ze duzo tutaj Allmanow itp., dla mnie to jest wlasnie spora zaleta. Od siebie, oprocz plyt w/w polecic moge swietna, ponad trzygodzinna koncertowke "The Deepest End". Nibyt to blues i hard rock, ale czesto mozemy uslyszec w tej muzyce rozne "smaczki", typu flet, deciaki itd. Panowie doskonale potrafia przemieszczac sie po roznych stylistykach. To trzeba uslyszec! Zdecydowanie polecam!
Kapela debiutuje w roku 1995 plytka "Gov't Mule". Od poczatku dzialalnosci, zespol zaslynal z koncertow, ktore zostaly udokumentowane m.in na krazkach "Live ... With a Little Help From Our Friends" oraz "Live at Roseland Ballroom", ktore byly rownie popularne, jak studyjne "Dose" oraz "Life Before Insanity". Niestety w 2000 roku umiera jeden z zalozycieli grupy, mianowicie Allen Woody. Zespol (na szczescie) powraca do swiata muzycznego wraz z krazkiem "The Deep End", na ktorym uslyszec mozemy gre wirtuozow basu, m.in Jasona Newsted'a, Tonyego Levin'a, Johna Entwistle'a, czy Lesa Claypool'a.
Moim zdaniem, jest to absolutnie rewelacyjny zespol. Co z tego, iz czerpia garściami pomysly od "dinozaurow", ze duzo tutaj Allmanow itp., dla mnie to jest wlasnie spora zaleta. Od siebie, oprocz plyt w/w polecic moge swietna, ponad trzygodzinna koncertowke "The Deepest End". Nibyt to blues i hard rock, ale czesto mozemy uslyszec w tej muzyce rozne "smaczki", typu flet, deciaki itd. Panowie doskonale potrafia przemieszczac sie po roznych stylistykach. To trzeba uslyszec! Zdecydowanie polecam!