04-05-2006, 05:17 PM
ALERNATION FESTIVAL #1
10.05 Warszawa 20:00
"Punkt" ul. Koszykowa 55
WEDDING PRESENT (ANGLIA)
ROBOCOP KRAUS (NIEMCY)
11.05 Warszawa 19:30
"Proxima" ul. Żwirki i Wigury 99a
DEUS (BELGIA)
HARIASEN (POLSKA)
Bilety:
40 zł - dzień pierwszy (koncert w Punkcie)
60 zł - dzień drugi (koncert w Proximie)
80 zł - karnet na dwa dni (ilość karnetów ograniczona)
Przedsprzedaż: Traffic-Shortcut oraz punkty sprzedaży Eventim.Pl
Przedsprzedaż rozpocznie się od 15 kwietnia 2006
The Wedding Present
Przedstawiciele nurtu określanego jako lo-fi pop. Zespół powstał w 1985 roku w angielskim Leeds, rodzinnym mieście lidera i założyciela zespołu Davida Gedge'a. Zadebiutowali singlem Go Out and Get 'Em Boy, dzięki któremu zaczęli być postrzegani jako zespół prezentujący słodko-gorzkie, szczere, zapierające dech w piersiach utwory o miłości w połączeniu z porywającymi gitarowymi brzmieniami. Przełomowym krokiem w histori zespołu stało się zwerbowanie do swojego składu mistrza dźwięku - Steve'a Albini'ego i współpraca z nim nad najsłynniejszym krążkiem "Seamonsters", który de facto nagrano zaledwie w ciągu 11 dni. Lider zespołu i inni jego członkowie eksperymentowali w różnych projektach. Sam David Gedge wraz ze swoją ówczesną partnerką Sally Murrell stworzył w 1997 roku Cinerama, w którym wokalista mógł spełnić ambicje, pasje związane z muzyką filmową na Va Va Voom, niezwykle klimatycznym, eterycznym Disco Volante (2000), czy gitarowym Torino (2002). David Gedge uznawany jest przez niektórych za jednego z najlepszych autorów tekstów o miłości w historii Rock 'n' Roll'a. Natomiast jego wokal ceniony jest za częste balansowanie pomiędzy zmysłowym szeptem, a rozgorączkowanym krzykiem.The Wedding Present w swoim dorobku mają również niezwykle różnorodną i dynamiczną płytę Watusi, wyprodukowaną przez nieocenionego reprezentanta awangardy z Seattle - Steve'a Fish'a. Najnowsze wydawnictwo zespołu zatytułowane Take Fountain, zapowiadane singlem Ringway to Seattac ukazało się tego roku w dzień św. Walentego. Krytycy twierdzą, iż płyta ukazuje lidera i wokalistę jako podłamanego faceta po przejściach, który próbuje naprawić swoje życie. Czy tak jest naprawdę fani mogą przekonać się o tym sami, gdyż zespół wyruszył w europejską trasę promującą Take Fountain.
The Wedding Present promuje krążek w składzie:
David Gedge - wokal i gitara,
Terry De Castro - gitara basowa i wokal,
John Maiden - perkusja,
Simon Cleave - gitara.
The Robocop Kraus
Fakty są równie nieprawdopodobne jak sama nazwa. W 1998 roku, w momencie formowania się zespołu, chyba nikt nie sądził że grupa będzie nagrywała swój czwarty pełnometrażowy album w Sztokholmie z Pelle Gunerfeldt'em, producentem The Hives. Zespół poprzez charakterystyczny mix "zadzierających nosa" tekstów, pompatycznych melodii, kanciastego funku i pop punku zyskał rzesze fanów w Japonii, Stanach Zjednoczonych, Anglii, czy w rodzinnych Niemczech. Czy ktoś mógł przewidzieć, że uda im się osiągnąć międzynarodowy sukces. Chyba, nie. Po prostu, takie jest życie. Szczegóły jak to się stało poniżej.
Grupa powstała w 1998 roku w Norynberdze, a w jej skład weszli: Thomasa Lang, Matthias Wendl, Johannes Uschalt i Roman Maul. Ten ostatni po odejściu został zastąpiony przez Tobiasa Helmlinger'a (bass) i Markusa Stecker's (organy). Pierwsza płyta nagrana wspólnie z niemieckim zespołem The Cherryville, ukazała się nakładem nowo powstałej wytwórni Swing Deluxe Records, założonej przez Uschalt'a i Lang'a.
Pierwszy pełnometrażowy album, ukazał się zaraz po zakończeniu pierwszej niemieckiej trasy zespołu (z udziałem Colegne's Yage). "Inferno Nihilistique 2000" to album mówiący o nieuchronnym końcu świata, bardzo pozytywnie odebrany przez europejską krytykę i publiczność, co dało się też zauważyć w trakcie rozległej trasy koncertowej w Niemczech, Francji i Hiszpanii. Kawałek "Poor Soul Relax", który ukazał się na składance wytwórni Swing Records - "Achtung Autobahn" i do którego został nakręcony teledysk, emitowany we wpływowym kanale muzycznym VIVA 2, umocnił tylko reputację zespołu. Robocop Kraus nie spoczęli jednak na laurach i w 2001 roku wydali drugi album "Tiger" tym razem wydany w czeskim Day After Records. Była to ich pierwsza światowa płyta, która zaowocowała trasą koncertową po Europie. Odwiedzili m.in. : Niemcy, Francję, Holandię, Polskę, Czechy, Anglię i Irlandię. Rok później wydali podwójną płytę " As Long As We Dance We Are Not Dead" z nie publikowanymi dotąd materiałami z pierwszego albumu. Grupa kontynuowała trasę koncertową nie tylko po Niemczech, gdzie koncertowali wraz z New Yorkers New The World Inferno Friendship Society, ale też w Stanach Zjednoczonych, a w listopadzie 2002 roku odwiedzili Japonię. W 2003 roku zespół "podniósł stawkę" nagrywając "Living with Other People" w wytwórni L'Age D'or. Utwór " Fake Boys" wywołał wielką ekscytację, podbijając trudny do zdobycia angielski rynek muzyczny. The NME określił ten kawałek niemieckiego bandu jako "inspirujący, pełen pomysłów post-punk", a utwór Fashion jako "naprawdę świetny singiel". Zespół od tego czasu, niezaprzeczalnie cieszy się przychylnym nastawieniem, jako czołowy przedstawiciel niemieckiego indie rocka. The Robocop Kraus stał się uczestnikiem międzynarodowej sceny muzycznej.
dEUS
Tom Barman, wokalista belgijskiej grupy dEUS, ostatnimy laty bardziej udzielał się jako filmowiec, czego rezultatem była ambitna, niezależna produkcja "Z piątku na sobotę" (2003). Ta jego pasja kazała mu zaniedbać macierzysty zespół i tak sześć prawie lat minęło, nim po "The Ideal Crash" powstał następny album - "Pocket Revolution". Ale czekać było warto, bo prawdopodobnie jest to najlepsza płyta w całej karierze dEUS: uporządkowana stylistycznie, komunikatywna i ostra jak brzytew. Nie ma tu tej radosnej anarchii, z jaką na wczesnych nagraniach dEUS próbował pod szyldem avantrockowym przeskakiwać od Captaina Beefhearta do Charlesa Mingusa, od The Clash i Gang Of Four do Pink Floyd i folku. Jednak nie wyrzekając się swych pierwotnych fascynacji, Barman na "Pocket Revolution" dokładnie kończy to, co tak znakomicie udało mu się zapoczątkować na "The Ideal Crash". A udało mu się wtedy zaprowadzić właśnie względny muzyczny ład i pogodzić ze sobą te nie raz sprzeczne, a nawet wrogie sobie żywioły. Tu dokłada do nich coś, co niektórym piosenkom może, poprzez listy przebojów, utorować drogę do tanecznych klubów. Nigdy jednak nie rezygnuje ze zdecydowanego rockowego ataku, a o tego ataku skuteczności decydują doskonale napisane, niekonwencjonalne utwory.
HARIASEN
hariasen tworzy czterech muzyków pochodzących z Chorzowa. Grają muzykę określaną mianem emo - bazującą na bardzo melodyjnym, charakterystycznym śpiewie wokalisty i skokach gitarowego napięcia. Od splotów dzwięków delikatnie otulających uszy słuchacza po głośne riffy i szaleńcze partie sekcji rytmicznej. Inspiracji szukają wśród zespołów pokroju Sunny Day Real Estate, Jimmy Eat World czy Leiah.
Zaczynali jak wiele innych, od grania w piwnicach i garażach, dla kilkunastoosobowej publiczności. Jednak już wtedy dało się u nich zauważyć nadzwyczajną pasję i poświęcenie tworzeniu muzyki. Przejawiło się to choćby w tym, że zanim znalezli odpowiedniego basistę, przetestowali co najmniej czterech innych. Brakowało im tego, co w hariasen najważniejsze - zaangażowania. W 2003 roku w ustalonym już składzie nagrali demo, które dotarło do Pawła Kostrzewy - wtedy redaktora Trójkowego Ekspresu, a krótko pózniej ich utwór 'Nesairah' ukazał się na składance "Nowe Twarze".
Rok 2004 przyniósł nagranie kolejnych utworów, które i tym razem znalazły silny posłuch w redakcji Programu 3 Polskiego Radia. Na początku 2005 Trójkowy Ekspres organizował 'Tydzień z hariasen', w ramach którego utwory zespołu codziennie gościły na antenie uzupełniane o bardzo pochlebne komentarze. Wiosna i lato 2005 to przede wszystkim koncerty. Poznańskie "Nowe Nurty", czy choćby Węgorzewo, gdzie odebraliby nagrodę dla "Największej indywidualności festiwalu", gdyby nie to, że w trakcie jej przyznawania jechali do Gdyni, żeby jako jedyny polski gitarowy zespół wystąpić na dużej scenie przed The Music i The White Stripes na Open'er Festiwal. Nagroda przyszła pocztą. Oprócz tego intensywne granie po całej Polsce. Obecnie hariasen jest na playliście radia BIS i pojawia się w alternatywnych rozgłośniach, a 29 września 2005 wystąpił w "Trójce" w studiu im. Agnieszki Osieckiej z koncertem transmitowanym na żywo. To prawdopodobnie pierwszy przypadek, kiedy zespół bez wydanej płyty, z kontraktem dopiero w drodze, dostał tam antenę na godzinę. Od pewnego czasu hariasen uważani są za zespół mający zatrząść skostniałą polską sceną rockową. Do pełni brakuje jedynie wydania pełnego albumu, ale kiedy tylko ten się ukaże, nazwa hariasen znajdzie się na ustach wielbicieli gitarowej muzyki w całym kraju. Początek 2006 roku powinien przynieść ostateczne rozwiązania.
Na koncertach po muzykach hariasen spodziewać się można wszystkiego. Chłopaki żyją każdym dzwiękiem, zatracają się dla muzyki. Jak mało który zespół potrafią owładnąć publiczność nie tylko wydobywanymi dzwiękami, ale również pełnym ekspresji zachowaniem scenicznym.
10.05 Warszawa 20:00
"Punkt" ul. Koszykowa 55
WEDDING PRESENT (ANGLIA)
ROBOCOP KRAUS (NIEMCY)
11.05 Warszawa 19:30
"Proxima" ul. Żwirki i Wigury 99a
DEUS (BELGIA)
HARIASEN (POLSKA)
Bilety:
40 zł - dzień pierwszy (koncert w Punkcie)
60 zł - dzień drugi (koncert w Proximie)
80 zł - karnet na dwa dni (ilość karnetów ograniczona)
Przedsprzedaż: Traffic-Shortcut oraz punkty sprzedaży Eventim.Pl
Przedsprzedaż rozpocznie się od 15 kwietnia 2006
The Wedding Present
Przedstawiciele nurtu określanego jako lo-fi pop. Zespół powstał w 1985 roku w angielskim Leeds, rodzinnym mieście lidera i założyciela zespołu Davida Gedge'a. Zadebiutowali singlem Go Out and Get 'Em Boy, dzięki któremu zaczęli być postrzegani jako zespół prezentujący słodko-gorzkie, szczere, zapierające dech w piersiach utwory o miłości w połączeniu z porywającymi gitarowymi brzmieniami. Przełomowym krokiem w histori zespołu stało się zwerbowanie do swojego składu mistrza dźwięku - Steve'a Albini'ego i współpraca z nim nad najsłynniejszym krążkiem "Seamonsters", który de facto nagrano zaledwie w ciągu 11 dni. Lider zespołu i inni jego członkowie eksperymentowali w różnych projektach. Sam David Gedge wraz ze swoją ówczesną partnerką Sally Murrell stworzył w 1997 roku Cinerama, w którym wokalista mógł spełnić ambicje, pasje związane z muzyką filmową na Va Va Voom, niezwykle klimatycznym, eterycznym Disco Volante (2000), czy gitarowym Torino (2002). David Gedge uznawany jest przez niektórych za jednego z najlepszych autorów tekstów o miłości w historii Rock 'n' Roll'a. Natomiast jego wokal ceniony jest za częste balansowanie pomiędzy zmysłowym szeptem, a rozgorączkowanym krzykiem.The Wedding Present w swoim dorobku mają również niezwykle różnorodną i dynamiczną płytę Watusi, wyprodukowaną przez nieocenionego reprezentanta awangardy z Seattle - Steve'a Fish'a. Najnowsze wydawnictwo zespołu zatytułowane Take Fountain, zapowiadane singlem Ringway to Seattac ukazało się tego roku w dzień św. Walentego. Krytycy twierdzą, iż płyta ukazuje lidera i wokalistę jako podłamanego faceta po przejściach, który próbuje naprawić swoje życie. Czy tak jest naprawdę fani mogą przekonać się o tym sami, gdyż zespół wyruszył w europejską trasę promującą Take Fountain.
The Wedding Present promuje krążek w składzie:
David Gedge - wokal i gitara,
Terry De Castro - gitara basowa i wokal,
John Maiden - perkusja,
Simon Cleave - gitara.
The Robocop Kraus
Fakty są równie nieprawdopodobne jak sama nazwa. W 1998 roku, w momencie formowania się zespołu, chyba nikt nie sądził że grupa będzie nagrywała swój czwarty pełnometrażowy album w Sztokholmie z Pelle Gunerfeldt'em, producentem The Hives. Zespół poprzez charakterystyczny mix "zadzierających nosa" tekstów, pompatycznych melodii, kanciastego funku i pop punku zyskał rzesze fanów w Japonii, Stanach Zjednoczonych, Anglii, czy w rodzinnych Niemczech. Czy ktoś mógł przewidzieć, że uda im się osiągnąć międzynarodowy sukces. Chyba, nie. Po prostu, takie jest życie. Szczegóły jak to się stało poniżej.
Grupa powstała w 1998 roku w Norynberdze, a w jej skład weszli: Thomasa Lang, Matthias Wendl, Johannes Uschalt i Roman Maul. Ten ostatni po odejściu został zastąpiony przez Tobiasa Helmlinger'a (bass) i Markusa Stecker's (organy). Pierwsza płyta nagrana wspólnie z niemieckim zespołem The Cherryville, ukazała się nakładem nowo powstałej wytwórni Swing Deluxe Records, założonej przez Uschalt'a i Lang'a.
Pierwszy pełnometrażowy album, ukazał się zaraz po zakończeniu pierwszej niemieckiej trasy zespołu (z udziałem Colegne's Yage). "Inferno Nihilistique 2000" to album mówiący o nieuchronnym końcu świata, bardzo pozytywnie odebrany przez europejską krytykę i publiczność, co dało się też zauważyć w trakcie rozległej trasy koncertowej w Niemczech, Francji i Hiszpanii. Kawałek "Poor Soul Relax", który ukazał się na składance wytwórni Swing Records - "Achtung Autobahn" i do którego został nakręcony teledysk, emitowany we wpływowym kanale muzycznym VIVA 2, umocnił tylko reputację zespołu. Robocop Kraus nie spoczęli jednak na laurach i w 2001 roku wydali drugi album "Tiger" tym razem wydany w czeskim Day After Records. Była to ich pierwsza światowa płyta, która zaowocowała trasą koncertową po Europie. Odwiedzili m.in. : Niemcy, Francję, Holandię, Polskę, Czechy, Anglię i Irlandię. Rok później wydali podwójną płytę " As Long As We Dance We Are Not Dead" z nie publikowanymi dotąd materiałami z pierwszego albumu. Grupa kontynuowała trasę koncertową nie tylko po Niemczech, gdzie koncertowali wraz z New Yorkers New The World Inferno Friendship Society, ale też w Stanach Zjednoczonych, a w listopadzie 2002 roku odwiedzili Japonię. W 2003 roku zespół "podniósł stawkę" nagrywając "Living with Other People" w wytwórni L'Age D'or. Utwór " Fake Boys" wywołał wielką ekscytację, podbijając trudny do zdobycia angielski rynek muzyczny. The NME określił ten kawałek niemieckiego bandu jako "inspirujący, pełen pomysłów post-punk", a utwór Fashion jako "naprawdę świetny singiel". Zespół od tego czasu, niezaprzeczalnie cieszy się przychylnym nastawieniem, jako czołowy przedstawiciel niemieckiego indie rocka. The Robocop Kraus stał się uczestnikiem międzynarodowej sceny muzycznej.
dEUS
Tom Barman, wokalista belgijskiej grupy dEUS, ostatnimy laty bardziej udzielał się jako filmowiec, czego rezultatem była ambitna, niezależna produkcja "Z piątku na sobotę" (2003). Ta jego pasja kazała mu zaniedbać macierzysty zespół i tak sześć prawie lat minęło, nim po "The Ideal Crash" powstał następny album - "Pocket Revolution". Ale czekać było warto, bo prawdopodobnie jest to najlepsza płyta w całej karierze dEUS: uporządkowana stylistycznie, komunikatywna i ostra jak brzytew. Nie ma tu tej radosnej anarchii, z jaką na wczesnych nagraniach dEUS próbował pod szyldem avantrockowym przeskakiwać od Captaina Beefhearta do Charlesa Mingusa, od The Clash i Gang Of Four do Pink Floyd i folku. Jednak nie wyrzekając się swych pierwotnych fascynacji, Barman na "Pocket Revolution" dokładnie kończy to, co tak znakomicie udało mu się zapoczątkować na "The Ideal Crash". A udało mu się wtedy zaprowadzić właśnie względny muzyczny ład i pogodzić ze sobą te nie raz sprzeczne, a nawet wrogie sobie żywioły. Tu dokłada do nich coś, co niektórym piosenkom może, poprzez listy przebojów, utorować drogę do tanecznych klubów. Nigdy jednak nie rezygnuje ze zdecydowanego rockowego ataku, a o tego ataku skuteczności decydują doskonale napisane, niekonwencjonalne utwory.
HARIASEN
hariasen tworzy czterech muzyków pochodzących z Chorzowa. Grają muzykę określaną mianem emo - bazującą na bardzo melodyjnym, charakterystycznym śpiewie wokalisty i skokach gitarowego napięcia. Od splotów dzwięków delikatnie otulających uszy słuchacza po głośne riffy i szaleńcze partie sekcji rytmicznej. Inspiracji szukają wśród zespołów pokroju Sunny Day Real Estate, Jimmy Eat World czy Leiah.
Zaczynali jak wiele innych, od grania w piwnicach i garażach, dla kilkunastoosobowej publiczności. Jednak już wtedy dało się u nich zauważyć nadzwyczajną pasję i poświęcenie tworzeniu muzyki. Przejawiło się to choćby w tym, że zanim znalezli odpowiedniego basistę, przetestowali co najmniej czterech innych. Brakowało im tego, co w hariasen najważniejsze - zaangażowania. W 2003 roku w ustalonym już składzie nagrali demo, które dotarło do Pawła Kostrzewy - wtedy redaktora Trójkowego Ekspresu, a krótko pózniej ich utwór 'Nesairah' ukazał się na składance "Nowe Twarze".
Rok 2004 przyniósł nagranie kolejnych utworów, które i tym razem znalazły silny posłuch w redakcji Programu 3 Polskiego Radia. Na początku 2005 Trójkowy Ekspres organizował 'Tydzień z hariasen', w ramach którego utwory zespołu codziennie gościły na antenie uzupełniane o bardzo pochlebne komentarze. Wiosna i lato 2005 to przede wszystkim koncerty. Poznańskie "Nowe Nurty", czy choćby Węgorzewo, gdzie odebraliby nagrodę dla "Największej indywidualności festiwalu", gdyby nie to, że w trakcie jej przyznawania jechali do Gdyni, żeby jako jedyny polski gitarowy zespół wystąpić na dużej scenie przed The Music i The White Stripes na Open'er Festiwal. Nagroda przyszła pocztą. Oprócz tego intensywne granie po całej Polsce. Obecnie hariasen jest na playliście radia BIS i pojawia się w alternatywnych rozgłośniach, a 29 września 2005 wystąpił w "Trójce" w studiu im. Agnieszki Osieckiej z koncertem transmitowanym na żywo. To prawdopodobnie pierwszy przypadek, kiedy zespół bez wydanej płyty, z kontraktem dopiero w drodze, dostał tam antenę na godzinę. Od pewnego czasu hariasen uważani są za zespół mający zatrząść skostniałą polską sceną rockową. Do pełni brakuje jedynie wydania pełnego albumu, ale kiedy tylko ten się ukaże, nazwa hariasen znajdzie się na ustach wielbicieli gitarowej muzyki w całym kraju. Początek 2006 roku powinien przynieść ostateczne rozwiązania.
Na koncertach po muzykach hariasen spodziewać się można wszystkiego. Chłopaki żyją każdym dzwiękiem, zatracają się dla muzyki. Jak mało który zespół potrafią owładnąć publiczność nie tylko wydobywanymi dzwiękami, ale również pełnym ekspresji zachowaniem scenicznym.