10-05-2007, 01:06 PM
Dystrybutorzy w Stanach Zjednoczonych, chcieli, aby występ grupy Joy Division uświetnił premierę filmu "Control" ukazującego losy jej lidera, Iana Curtisa. Decydentom umknął drobny fakt, że muzyk popełnił samobójstwo.
- Ktoś z Ameryki zadzwonił do mnie i zapytał czy Joy Division zagra podczas premiery w Nowym Jorku - wyjaśnia nieco skonfundowany basista, Peter Hook. - Odpowiedziałam, że o ile pamiętam wokalista nie żyje, ale jeśli by się okazało, że coś się w tym temacie zmieniło, dam im znać.
- Ktoś z Ameryki zadzwonił do mnie i zapytał czy Joy Division zagra podczas premiery w Nowym Jorku - wyjaśnia nieco skonfundowany basista, Peter Hook. - Odpowiedziałam, że o ile pamiętam wokalista nie żyje, ale jeśli by się okazało, że coś się w tym temacie zmieniło, dam im znać.
