A to ja się zdecydowanie nie zgodzę z przedmócami

Moim zdaniem to palantów w historii tego świata było (i jest) multum, ale Ernesto bym do nich nie zaliczył. Ideały, zarówno jego jak i większości ludzi, mają to do siebie, że są nierealne. W przypadku Guevary należałoby docenic przynajmniej to, że za swoje był gotowy porzucic wszystko i zginąc.
A skoro jesteśmy przy tym wątku to padło stwierdzenie, że efekty tych ideałów można obserwowac w kilku krajach. Czyżbyś miał na myśli ChRL (Guevara był przeciwniekiem modelu państwa wprowadzonego w ZSRR, ale gorącym zwolennikiem rewolucji na wzór chiński)? Kraj który obecnie pod każdym względem zostawia Polskę i sporą częśc w Europie? I kraj o którym sie mówi, że w przeciągu 30-40 lat powinien doścignąc, albo i przegonic gospodarczo Stany Zjednoczone? Kraj,w którym USA jest zadłużone na dziesiątki miliardów dolarów? Choc oczywiście są i mniej "jasne" efekty rewolucji. Ale one nie były przeprowadzane na model chiński

A chyba powinno się docenic choc by to, że Kuba, w sumie, wysłała i utrzymywała (w tej chwili nie pamiętam dokładnie) 2-3 razy więcej lekarzy w Afryce (w wielu krajach, w ramach pomocy humanitarnej) niż "Lekarze bezgranic" w całej swej historii wysłali na ten kontynent? Heh... ale tyrada polityczna

Ad rem
Osobiście cholernie szanuje Ernesto Che Guevarę za to co robił. I za to, że był gotowy oddac życie za to, w co wierzył. Inna sprawa to to, co obecnie robi się z Jego wizerunkiem. Zakrawa na ironię losu, że bohater rewolucji stał się czołowym produktem-bohaterem kapitalizmu
"Matplaneta zróżniczkuje, przecałkuje, spierwiastkuje. My kosmici Pi i Sigma dwa matplanetyczne znaki..."