Możliwe, byliśmy z Ramzesem w tej kinajpie
Korpiklaani - zajebiście, nawet się zdziwiłem że tak dobrze jak na pierwszy zespół zabrmzieli
Crystal Abyss, Darzamat, Zykon - nie wiem, piłem
Jorn - fajnie zagrany cover Dio
Vital Remains - CHUJNIA, grali bo grali, ale nic z tego nie wynikało
Blaze - fajnie fajnie, ale niepotrzebnie tak długo, no i słychać było że zespół nie jest zgrany
Entombed - KILL
Destruction - genialny występ, szkoda tylko że przyjęcie mieli takie sobie, choć pod samą sceną był true młyn

na tym wystepie skręciłem sobie kostke choć chwilowo miałem to gdzieś
Sepultura - KILL nr. 2, byłem ciekaw czy panowie zaprezentują coś ciekawego w tym dość specyficznym składzie, i zabili. Najlepszy moment - "Troops of doom"
Benediction - nie widziałem całego, ale było krieg, bisowali z 5 - 6 razy(jako ostatnia kapela z małej sceny mogli se pozwolić)
Testament - zniszczenie nr. 3 może tylko bębny były ciut za głośno, ale zagrali dokładnie to co chciałem z tkaim pałerem że urywało łeb(choć "niektórzy" przysypiali ;P )
Paradise lost - jak na nich - świetny koncert
My Dying Bride - bałem się że usnę, ale warto było zostać na tym koncercie, 16 tonowy walec, IDEALNE nagłosnienie + dość specyficzne zachowanie wokalisty
Generalnie chyba najlepsza MM na jakiej byłem, choć oczywiście niedociągnięcia organizacyjne karzą krzyknąć zgodnie: DZIUBA CHUJ!
EDIT: Za to przesuniecie Testamentu na wczaeśniejszą porę było naprawdę dobrym pomysłem.