05-05-2006, 04:12 PM
a czy ja coś mówie? :> Faktem jest po prostu że mr. Janusz jest, a właściwie był postacią bardzo charakterystyczną, mecze z Bordeaux pamiętam :] a i później przecież dość długo jeszcze grał. A samobój był faktycznie conajmniej dziwny, ale takiemu np. Seamanowi się zdarzały ciekawsze "akcje" i to w większej ilości...[/url]
KelThuz napisał(a):estem pieprzonym fanatykiem ATARI, zwalczam amigowców od roku 1989. Amigowcy to plaga świata, lewica wśród komputerowców, no i oczywiście skrajne pedalstwo