04-03-2006, 10:10 PM
Swietna i za malo doceniana kapela z bay area wydala w lutym znakomity krazek dorownujacy (jezeli chodzi o jakosc) ostatniemu dzielu Nevermore (jak na chwile obecna to uwazam nawet ze go przebil). Kapela zlego nigdy nic nie nagrala, a nazwac jej plyty srednimi tez bylo by kopem w twarz. Czego wiecej chciec DiGorgio i charakterystyczny brudny wokal Travisa wmieszane w prawdziwa techniczna mieszanke thrashu i deathu. Jak do reszty albumow (choc mam lekkie wybrakowanie) bylem zawsze dobrze nastawiony to OFB jestem zachwycony. Nic tylko sluchac!
Co powiecie?
Co powiecie?

m a s t e r s o f m e t a l, a g e n t s o f s t e e l !