08-30-2006, 02:54 PM
Pozerzy. Najpierw napierdalaja na deicide a 10 lat pozniej maja z nimi trase. Pozatym 5 plyt koncertowych to troche za duzo a co za tym idzie - kasa. dobra oczywiscie live in leipzig to byly inne czasy i wtedy plyta koncertowa to bylo cos zajebistego ale mediolanum , marseille i legiony to pojscie na sprzedaz. Pozatym co ma oznaczac grand declaration of war? Co to ma byc za koncept album z koncem swiata do kurwy nedzy? Jakies roboty elektronika? To ma byc the true mayhem? Mogli sie smialo rozpasc mimowolnie po de mysteriis, wtedy zostalby true mayhem a dzis? Nie ma sensu dzielic zespol na stary i nowy. Nawet w ktoryms wywiadzie (nie pamietam ktorym) muzycy oznajmili ze nie zaluja smierci deada i euro i mayhem dalej bedzie brnal w przod...No zobaczymy, czy cos sie zmieni po powrocie atilli ale jak narazie nie widze przyszlosci dla tego zespolu-kąt grisznak rozpierdolil zespol, trudno, stary dobry sklad poszedl w pizdu. hail deathcrush!