02-12-2006, 02:52 PM
Nareszcie dorwałam "In Absentię". Mam tą płytę od wczoraj i zdążyłam przesłuchać zaledwie 3 razy, ale już teraz mogę śmiało powiedzieć, że "Gravity Eyelids", "Weeding Nails" i przepiękne "Heartattack In A Layby" to najmocniejsze punkty tej płyty. Dobre są też "Blackest Eye" i "Trains". Nie ukrywam, że "In Absentia" to mój pierwszy kontakt z muzyką PT. Nie mam więc porównania z poprzednimi wydawnictwami, ale "IA" to bardzo dziwna płyta. Zróżnicowana, owszem, słychać tu Opeth z "Blackwater Park" (zresztą nic dziwnego, Steven Wilson był współproducentem tej płyty) momentami Dream Theater, w jednym z utworów pobrzmiewają echa Pink Floyd, a w innym nawet YES. Trudno mi w tej chwili jednoznacznie ustosunkować się do tego wydawnictwa. Muszę przesłuchać jeszcze co najmniej z dziesięć razy, wtedy napiszę więcej.
by the grace of god almighty
and the pressures of the marketplace
the human race has civilized itself
it's a miracle
roger waters
and the pressures of the marketplace
the human race has civilized itself
it's a miracle
roger waters